niedziela, 8 września 2019

Całkiem inna książka - Gustaw Strukowski "Sen winowajcy".

Miało być o czymś innym, szczerze mówiąc w ogóle nie planowałam pisania o kryminałach... Ale ta książka jest tak niezwykła, że po prostu musiałam podzielić się z Wami wrażeniami z jej lektury.



Książka, o której chcę Wam opowiedzieć, jest - jak zaznaczyłam w tytule posta - całkiem inna, nie tylko z punktu widzenia tematyki mojego bloga (bo do tej pory pisałam tutaj tylko o książkach o sztuce, a nawet jeszcze ściślej - o biografiach malarzy). To jest książka doprawdy wyjatkowa, zaskakująca, nieszablonowa w wielu aspektach. 


Dostałam ją w prezencie od kogoś znajomego i - prawdę powiedziawszy - sięgnęłam po nią bez szczególnego przekonania, bo w zasadzie to nic mnie do niej nie przekonywało: ani okładka, ani tytuł, ani nieznane nazwisko. Teraz, po lekturze, mogę już zdradzić, że wszystkie te elementy wprowadzają - zamierzoną lub nie - dezorientację. Opakowanie nie ma zbyt wiele wspólnego z zawartością, trochę jakby brylant włożono do zwykłego tekturowego pudełka.

Ale wiecie, jak to jest - dostaje się książkę  w prezencie, to się jej w zęby nie zagląda, czy jak to tam było. Potem może się zdarzyć, że darczyńca zapyta za jakiś czas od niechcenia, czy książka się podobała, a tu zonk! - wyleciało z pamięci, że się ją gdzieś tam kiedyś wrzuciło na ostatnią półkę. 

Zatem, żeby nie było, zabrałam się za czytanie od razu. 
I jak zaczęłam, tak w tej samej pozycji na kanapie po kilku godzinkach ją skończyłam.

Pierwsze dwie strony ogarnęłam z lekkim dystansem i nieco wątpiącym nastawieniem, czy dobrnę do końca, ale zaraz potem mnie wessało :). 
Przyjemność płynęła z samego procesu czytania, delektowania się oryginalnym, eleganckim stylem, starannie budowanymi zdaniami i zupełnie nietypową narracją. Zaskakujące novum wśród nowomodnej fali prostackiej literatury. 

Niby dość klasyczny kryminał, z niezbyt skomplikowaną na pozór fabułą, która rozwija się niespiesznie, żeby na koniec wystrzelić niespodziewanym rozwiązaniem. Jest zbrodnia, potem druga, dochodzenie, pojawia się nowy trop, jest też piękna kobieta... Równolegle biegnie drugi ważny (a może nawet główny) wątek - życie prywatne i moralne rozterki dwóch prowadzących tę sprawę policjantów, zawodowo partnerów, a prywatnie przyjaciół, pomimo zależności służbowej i różnicy wieku. Coś dla wielbicieli kryminałów i zarazem dla pasjonatów literatury obyczajowej.

Aby przybliżyć Wam nieco fabułę, pozwolę sobie zaczerpnąć cytat z opisu na okładce:

"Nikodem Czerniak, zniszczony nałogiem alkoholowym podkomisarz, i Adam Smoleń, jego czterdziestoletni partner z Wydziału Kryminalnego Komendy w Bolesławcu, zostają wezwani do mieszkania, w którym znaleziono zwłoki młodej kobiety. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, jednak pół roku później dochodzi do morderstwa, które rzuca zupełnie nowe światło na tę, wydawałoby się, rutynową sprawę. Porzucone w lesie ciało bezdomnego w podeszłym wieku może być kluczem do wytropienia seryjnego zabójcy grasującego w Bolesławcu... Co łączy te dwie, zupełnie różne, ofiary? Czy demony przeszłości pozwolą podkomisarzowi na trzeźwą ocenę sytuacji? Być może rozwiązanie tajemniczych morderstw znajduje się bliżej, niż ktokolwiek byłby skłonny przypuszczać..."

Nie chcę tutaj rozwodzić się nad treścią książki, żeby nie psuć Wam przyjemności czytania - bądź co bądź to przecież kryminał jest :). Jednak to, co szczególnie mnie oczarowało od pierwszych stron, to oryginalny, urzekający, niezwykły styl debiutującego pisarza o pseudonimie literackim Gustaw Strukowski. To nie jest książka pisana "pod publiczkę", według schematów z jakichś kursów pisania powieści... Podobno takie kursy istnieją, i to widać, bo teraz prawie wszyscy piszą niemal identycznie, powtarzalne są konstrukcje, stylistyka, te same chwyty pisarskie. Aż się czasem odechciewa czytać nowe książki. Aż tu nagle pojawia się jeździec znikąd, Gustaw Strukowski, i zaskakuje nowym pomysłem na powieść, czaruje przepięknym stylem i starannym językiem, pokazuje, że można pisać pięknie i ciekawie zarazem. Gdzie się podziali tacy pisarze? Wydawało mi się, że już wyginęli - co najmniej w poprzednim pokoleniu.

Autor kieruje swoją opowieść do inteligentnego czytelnika, często zwraca się do niego wprost, jakby nawiązując dialog, nić porozumienia. Wtrąca swoje dygresje i opinie, odcinając się niekiedy od postępków lub toku myślenia swoich bohaterów. Bardzo ciekawy, rzadko stosowany obecnie zabieg literacki, szalenie ujmujący. Autor bierze czytelnika pod włos, uwodzi, flirtuje z jego intelektem, dając dyskretnie do zrozumienia, że traktuje go jak wytrawnego znawcę zarówno klasycznej literatury (liczne cytaty i aluzje), jak i ludzkiej natury. Nie pamiętam, kiedy się z czymś takim spotkałam we współczesnej prozie. 

 
Nie ulega wątpliwości, że ta oryginalna pozycja wprowadza nowy trend we współczesnej literaturze ostatnich lat, jest świeżym powiewem wśród sztampowych książczydeł zalewających rynek. Mimo skromnej objętości, pozostawiającej pewien niedosyt - "Sen winowajcy" uważam za bardzo wartościową książkę, taki zaskakujący rarytas pełen uroczych smaczków,  zabawy słowem, nieoczywistych skojarzeń, sprawiający ogromną radość płynącą z czytania dobrze napisanej historii. Z pewnością zadowoli wytrawnego czytelnika, poszukującego naprawdę dobrej literatury, starannie dopracowanej stylistycznie i językowo, niezbyt ciężkiej, ale wymagającej pewnego wysiłku intelektualnego w odczytywaniu inteligentnych aluzji i podtekstów.

Do drobiazgów zawsze można się przyczepić, ale czuje się w tej książce ogromny potencjał autora. To z pewnością debiut szalenie udany, zbiera już zresztą pierwsze entuzjastyczne recenzje. Mam nadzieję, że "Sen winowajcy" to dopiero początek literackiej kariery Gustawa Strukowskiego. Z ogromną przyjemnością sięgnę po jego kolejne dzieła :).


***** 

A u mnie "na warsztacie" - jak widać, ciąg dalszy zakładek, o których tworzeniu jeszcze miesiąc temu nawet nie myślałam. Co ja z nimi będę robić, to jeszcze tak dokładnie nie wiem, ale pewien pomysł już mi świta i pewnie wkrótce się nim z Wami podzielę :).



*****


41 komentarzy:

  1. Ta zakładka w tulipany, niezwykle mi się podoba!
    Bardzo zachęcająco przedstawiłaś "Sen winowajcy" ale ja niestety od jakiegoś czasu mam duży problem ze skupieniem się nad lekturą, mam nadzieję, że mi to przejdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta tulipanowa zakładka dość mocno odgapiona z innego bloga, przy prezentacji zakładkowego urobku napiszę o tym dokładniej :). W każdym razie odgapiłam, bo mnie się też szalenie spodobała!

      Usuń
  2. No cóż mi już podpada jedno 40 letni policjant to stary wyga nie jakiś tam młokos powolutku myśli już o odejściu ze służby. Może jednak poszukam tej książki bo lubię kryminalne powieści choć tak naprawdę te współczesne z "prawdziwym życiem" niewiele maja wspólnego;)) Zakładka super. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie przynosi czasem takie niespodzianki, o jakich się pisarzom nie śniło :))). W tej książce najfajniejszy jest sposób narracji i nieszablonowy, ujmujący styl pisarski. Treść może się podobać mniej lub bardziej, kwestia gustu, ale na pewno nie jest to opowieść napisana w szablonowy sposób. Tak czy owak warto przeczytać, żeby się przekonać :).

      Usuń
  3. Małgosiu zakładki są śliczne. :) Jako prezent idealne, ale ciekawa jestem Twojego pomysłu. Książkę dodałam na półkę "chce przeczytać". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Danusiu :). O moim pomyśle wkrótce napiszę, a książkę serdecznie polecam, przyjemnie się ją czyta, nawet jeśli ktoś nie jest wielbicielem kryminałów :).

      Usuń
  4. Generalnie rzadko sięgam po kryminały ale dość fajnie mi się czytało Harlana Cobena, jednak Twoja recenzja zachęciła mnie do szukania i przeczytania kolejnej pozycji z tego gatunku. Tulipankowa zakładka świetna. Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulipankowa oczywiście odgapiona od Ciebie, ale chcę narysować jeszcze inne kwiatowe, bardzo mnie te Twoje tulipany zainspirowały :). "Sen winowajcy" nie jest może powieścią wybitną, ale jako debiut jest warta uwagi, bo widać, że autor ma potencjał. No i miło się czyta ładną polszczyznę :).

      Usuń
  5. Świetna recenzja, choć takie tematy to nie moja bajka ;) Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę polecam głównie ze względu na ładny język i ciekawy, niestandardowy sposób prowadzenia narracji. Mam nadzieję, że ten autor napisze jeszcze inne książki, niekoniecznie obyczajowo-kryminalne. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Z ciekawością sięgnę po prezentowaną książkę. Lubię dobre kryminalne powieści. Twoje zakładki są fantastyczne.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intryga kryminalna nie jest najważniejszym atutem tej książki, tam są innego rodzaju smaczki - ciekawa jestem, czy Ci przypadną do gustu :). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Dziękuję :). Książka zwróciła moją uwagę swoją odmiennością, a że to debiut literacki, to pomyślałam, ze warto o niej napisać, żeby inni czytelnicy się o niej dowiedzieli :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki współczesnych autorów omijam szerokim łukiem, z powodów takich, jak odpisałaś.Jest tyle klasyki, że życia nie starczy. Jeśli ta pozycja będzie w bibliotece, to nie wykluczam, że przeczytam, bo raczej nie kupię. Bo recenzja świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie sama też bym nie sięgnęła po tę książkę, gdyby nie to, że sama do mnie przyszła :). jej styl zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, jest więc nadzieja, że takich książek może być więcej :).

      Usuń
  9. Ah uwielbiam takie miłe zaskoczenia, kiedy sięgasz po książkę, bo wypada przeczytać a tu nagle porywa Cie bez reszty. Gratulacje dla autora za nieszablonowa powieść. Chętnie po nią sięgnę jak tylko będę miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ta książka była takim właśnie pozytywnym zaskoczeniem :). A przecież często bywa odwrotnie, kiedy z wielką pompą media zapowiadają jakieś dzieło, zwłaszcza znanych twórców, a odbiorcy jakoś wcale nie są zachwyceni...

      Usuń
  10. Pewnie w najbliższej przyszłosci nie bedę miała okazji do poczytania polskich książek, ale kto wie co się zdarzy, więc zapisuję tytul i autora na wszelki wypadek.
    Zakładki wszystkie bardzo ładne, ale najbardziej podoba mi się ta drugą od prawej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... czyli mandalowa? To jeden z moich ulubionych motywów, dlatego zakładek i innych obrazków z mandalami na pewno jeszcze trochę "wyprodukuję" :))). A książkę polecam, może kiedyś będziesz miała ochotę na miłą polską lekturę - tytuł będzie jak znalazł :).

      Usuń
  11. Ty to potrafisz zachecic do siegniecia po jakas lekture! A zakladeczki kojarza mi sie z scenami z Zamku Krolowej Kier z Alicji w Krainie Czarow... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ciekawe skojarzenie, nie przyszło mi to do głowy :). Aktualnie poszłam bardziej w kierunku kwiatowych rysunków, ale na razie trochę słabo to idzie, coś tam wkrótce pokażę. Póki co najlepiej jednak wychodzą mi chyba mandale, zresztą - po prostu lubię je rysować, same mi tak jakoś pchają się pod pisak :).

      Usuń
  12. też tak miałam z jedną książką, która otrzymałam w prezencie, zaskoczyła mnie w bardzo miły sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się to już kilka razy zdarzało, ale niestety czasem bywa odwrotnie.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. No to mnie kupiłaś- poszukam tej książki, może na legimi znajdę? Uwielbiam nieszablonowe, nietuzinkowe książki bo tak jak piszesz, ostatnio wszystko na jedno kopyto. Powiadasz, że to taki dobry debiut...zdecydowanie muszę go mieć:?D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest to książka wyróżniająca się pozytywnie wśród pojawiających się w ostatnich latach pozycji i mam nadzieję, że kolejne tego autora będą jeszcze lepsze. Ja w każdym razie z dużą nadzieją będę czekać na następne jego książki :).

      Usuń
  14. Twoja recenzja jest równie dobrze napisana jak ów kryminał. Kiedy napisałaś, że przeczytałaś książkę w krótkim czasie, to byłam zdziwiona i sądziłam, że to pewnie "czytadło". To co napisałaś o treści, narracji, stylu i języku,sprawiło, że chcę ją przeczytać, bo rzeczywiście dawno nie trafiłam na książkę o podobnych walorach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że następne książki tego autora będą jeszcze ciekawsze. Tutaj wadą jest głównie skromna objętość, co wpłynęło na spłycenie niektórych wątków, ale to się często zdarza debiutantom. Czuje się jednak potencjał literacki, więc myślę, że warto czekać na kolejne książki pana Strukowskiego :).

      Usuń
  15. Takim opisem książki zachęciłaś mnie do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :). To na pewno dobra pozycja, chociaż oczywiście nie każdego zachwyci tak jak mnie, ale warto czasem przeczytać coś niesztampowego :).

      Usuń
  16. Dzień dobry :)
    Tak opisałaś tę książkę, że koniecznie muszę ją przeczytać! Tytuł już sobie zapisuję.
    Też słyszałam o kursach pisania książki... teraz takie czasy, że są kursy do wszystkiego, w sumie dobrze, bo wtedy autorskie perełki na tle takich schematycznych, mocniej błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak domowy chleb wśród fabrycznych bochenków :).
      Bardzo jestem ciekawa, czy Twoje wrażenia z lektury będą podobne do moich. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  17. Witaj
    Jestem z rewizytą😀
    Okładka książki faktycznie nie zachęca.
    Ale opis owszem 🤗
    Póki co jednak musi poczekać w stosie moich książek do przeczytania.
    Pozdrawiam najserdeczniej na miły weekend 🌻🌞☕🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zajrzałaś :).
      Debiutant na ogół nie ma większego wpływu na szatę graficzną swojej książki. Nazwisko autora w każdym razie warto zapamiętać :).
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  18. Witaj Małgosiu

    Często tak jest jest że okładka nawiązuje do czegoś innego niz treść książki . To chyba wina wydawnictwa, że tak jest. Ale to dobrze, że treść Ci się podobała, to najważniejsze. Zapisuje sobie ten tytuł i autora, bo myślę że mnie także się spodoba. Twoje zakładki do książek są superowe.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nieznanego autora wydawnictwo traktuje czasem trochę po macoszemu. Ze szkodą dla autora i w konsekwencji także dla wydawnictwa.
      Nie należy więc osądzać zawartości po okładce :))).
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  19. Oooo! Akcja książki rozgrywa się w mojej okolicy, więc chyba wypadałoby sięgnąć po nią. Dopisuje do listy 😊
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie powinnaś ją przeczytać, choćby przez lokalny patriotyzm :))).
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  20. Okładka przywodzi na myśl jakiś typowy skandynawski kryminał, jeden z wielu (ta czcionka)... Odnoszę wrażenie, że ostatnimi czasy popularne książki od treści po okładkę są często tworzone według jakiegoś przepisu, określonych proporcji, które sprawdziły się raz, to będą się sprawdzać zawsze. Miło więc słyszeć, gdy komuś udaje się wyjść poza utarte szlaki i zdobyć uznanie. A zakładki bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często jest tak, że o okładce decyduje nie autor (zwłaszcza debiutujący), tylko wydawnictwo, bo komuś tam się wydaje, że książka się dzięki niej lepiej sprzeda. Niestety czasami książce to tylko szkodzi, bo nic o niej nie mówi, a nawet wprowadza czytelnika w błąd.
      Dziękuję za uznanie dla zakładek :)))

      Usuń
  21. Tulipanowa zakładka - cudna.
    Po książkę raczej nie sięgnę, bo jakoś mi się kryminały przejadły, możliwe że tymczasowo...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :). Co do książki - to nie jest typowy kryminał, bardzo rozbudowany jest tutaj wątek obyczajowy, więc spodoba się także wielbicielom takiej tematyki.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu, to niestety wina nowej (gorszej) wersji bloggera, który z nieznanych mi powodów wrzuca niektóre komentarze do spamu - ale nie martw się, na pewno go znajdę i opublikuję :).