Dwa miesiące od ostatniego wpisu zleciały nie wiem kiedy... Hmmm, no cóż, ale nie ma co się nad tym rozwodzić... Żadne nieszczęścia mnie nie dopadły, ot po prostu wena, zwłaszcza ta pisarska, mnie opuściła i nie mogłam wykrzesać z siebie żadnego sensowego wpisu na blog. Ale - żeby nie przynudzać i nie przedłużać - witajcie w roku 2021 :))).
Przedstawiam Wam dzisiaj obrazek pierwszy z cyklu, który przewiduję na kilka, a może i więcej sztuk - pomysłów w tym temacie mam sporo. Modelem jest lalka przedstawiająca chyba Pierrota (?), a autorką oryginalnej lalki, której zdjęcie mnie zainspirowało, jest Alisa Filippova . Chętnie bym tutaj wkleiła kilka zdjęć tychże lalek (bo jest ich spora kolekcja), które zachwyciły mnie już jakiś czas temu, ale jak znam nowego niewydarzonego bloggera, to potem na Waszych blogach jako miniatura mojego wpisu pojawią się zdjęcia lalek, zamiast mojego obrazka. Ktoś pomyśli, że robię albo kolekcjonuję lalki, a mimo wszystko jednak wolę, żeby mnie kojarzono raczej z moim skromnym amatorskim malarstwem, niż z najpiękniejszymi nawet lalkami. Po ostatniej bezużytecznej modernizacji bloggera wciąż potykam się o takie idiotyczne niespodzianki.
W każdym razie - pani Filippova zrobiła takich lalek dużo, wiele z nich nawiązuje do postaci z Alicji w krainie czarów", są całkiem spore, niektóre wielkości tak z grubsza połowy dorosłego człowieka. I tak mnie jakoś naszło, żeby je namalować.
W realu kolory są nieco bardziej wyraziste, jak zwykle nie udało mi się tego wiernie uchwycić na zdjęciach.
Obraz namalowany farbami olejnymi na tzw. tablicy malarskiej (płótno naciągnięte na płytę), rozmiar 50x70cm.
*****
A co u mnie słychać? Maluję, staram się codziennie coś namalować lub narysować, chociaż nie idzie to w takim tempie jak bym chciała. Bo ciągle coś... A to praca z nadgodzinami, a to w domu się nazbiera różnych "michałków" do ogarnięcia, a to mnie przewiało i trochę unieruchomiło oraz obrzydziło jakiekolwiek czynności poza popijaniem zbawiennych naparów (przyczyna - wyskakiwanie z ciepłego domu za kotami na dworze: a to wpuść, a to wypuść, a to łaskawca nie wie czy chce wejść, czy jednak wyjść, a człowiek jak idiota sterczy w otwartych na ziąb drzwiach, a jak jeden jaśnie-kot już wyszedł, to drugi akurat właśnie chce wyjść i tak w kółko)... Oglądam w wolnych chwilach inspiracyjne zdjęcia i filmiki, ostatnio wciągnęły mnie filmy na YT z lekcjami malowania w wykonaniu między innymi Igora Sacharowa. Nie cała twórczość tego pana mi się podoba, bo trochę za dużo jest w niej tzw. tanich efektów, ale artysta ma ciekawe, dość niefrasobliwe podejście do malowania, tworzy swoje obrazy w mojej ulubionej technice czyli farbami olejnymi i pokazuje jak łatwo osiągnąć ciekawe efekty, zwłaszcza w pejzażu. No i Sacharow maluje często szpachelką, a ja z tym narzędziem jeszcze się nie polubiłam, więc spróbuję się zmierzyć. Kilka lekcji planuję "przerobić" w całości, wybrałam sobie takie bardziej stonowane, monochromatyczne pejzaże. Oczywiście - jak mi najpierw ktoś tanio sprzeda trochę wolnego czasu :).
*****
A teraz słuchajcie, znaczy się - czytajcie i uważajcie, bo dzielę się z Wami postanowieniem noworocznym. Nigdy dotąd takich postanowień nie robiłam, no ale jest ważna okazja. Za nami finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dwudziesty dziewiąty już! A pamiętam początki... chyba nikt nie wierzył, że ta akcja przetrwa tyle lat i tak się rozwinie :). Ale ja nie o historii Orkiestry chciałam, tylko o aukcjach związanych z Orkiestrą, między innymi na Allegro, bo tam akurat zajrzałam. Ciekawiły mnie przedmioty z zakresu "sztuka", szczególnie malarstwo. Nawet kilka obrazków na moją kieszeń znalazłam i podjęłam licytację, jednak na koniec tak się to rozhulało, że odpuściłam. Trochę żałuję, ale trudno, przepadło. No ale to też nie o tym miało być...
Przeglądając wystawione obrazy i obrazki pomyślałam sobie, że to w sumie wstyd, że ja niczego nie dałam dla Orkiestry. No jakoś mi to nie przyszło wcześniej do głowy. Ludzie wystawiają co tam mają, niekoniecznie wielkie dzieła sztuki, po prostu dary serca. Więc i na moje bazgroły pewnie by się znaleźli chętni, konto Orkiestry wzbogaciło by się o parę złotych... Czemu ja głupia o tym nie pomyślałam...???
No to teraz właśnie zaczęłam myśleć. I mam takie postanowienie noworoczne, że za rok, na jubileuszową, trzydziestą już edycję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wystawię na licytację kilka (a może więcej) obrazków. Howgh! Na wypadek amnezji zapisałam to sobie w kilku miejscach. Mam nawet pomysły na obrazki specjalnie na ten cel. Żeby mi tylko zdrowie dopisało i czasu nie zabrakło, bo pomysłów to ja mam zawsze dużo :).
*****
Teraz z innej beczki :). Mam dla Was dwie ciekawe propozycje, a właściwie to ma je dla Was Danusia Popowicz, nasza polska specjalistka od Zentangle. Otóż Danusia wymyśliła wyzwania, z których pierwsze najbardziej zapewne spodoba się wielbicielom zakładek oraz molom książkowym. Po szczegóły zapraszam na blog DENIMIX.PL, do tego wpisu: http://www.denimix.pl/2020/12/12-miesiecy-z-ksiazka-i-pisakiem.html . Znajdziecie tam między innymi ciekawe, zawierające pewną niespodziankę, zakładki do pobrania.
Drugie wyzwanie przeznaczone jest dla fanów ATC, lub osób, które dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę z kartami kolekcjonerskimi. Tutaj znajdziecie wszystkie informacje i szczegóły zabawy: http://www.denimix.pl/p/wyzwanie-zentangle-atc-2021.html. Oba wyzwania zaczęły się co prawda już w styczniu, ale myślę, że nie będzie problemu z dołączeniem nieco później. Miłej zabawy!
*****
Zachwycający! Masz niezwykły talent. A za pokazanie lalek Alisy bardzo dziękuję, wyjątkowe prace. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! Bardzo się cieszę, że obrazek Ci się spodobał :). Pozdrawiam gorąco!
UsuńMałgosiu długo nas trzymałaś w niepewności... napisze coś, pokaże nowe dzieło? No i jest, ale warto było czekać, oj warto. :) Obraz jest fantastyczny i zapewniam Cię, że na aukcji cena poszybowałaby mocno w górę. Postanowienie masz bardzo dobre, może w końcu i ja się zmobilizuję? Dziękuję za udostepnienie wyzwań. :) Serdecznie pozdrawiam i nie każ nam znowu tak długo czekać, bo tęsknimy.
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, Danusiu - bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa :))). Obrazków mam więcej, muszę się tylko zabrać za przygotowanie postów, a z tym to zawsze jakoś tak schodzi... Ściskam Cię mocno i pozdrawiam!
UsuńPierrot jest przecudny. Podziwiałam każdy szczegół. Zaraz zajrzę obejrzeć lalki, o których piszesz. Lubię takie motywy.
OdpowiedzUsuń:)
Jak nie jestem jakoś specjalnie wielbicielką lalek, to tymi jestem oczarowana :). Na pewno namaluję ich jeszcze kilka, chociaż urodą na pewno nie dorównają dziełom Alissy. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPomysł z licytacja Twoich prac na tak szlachetny czas jest świetny, bo to, co robi p. Owsiak jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńTwój Pierrot jest taki jaki ma być, te łzy na twarzy! Pozostało Ci jeszcze kilka postaci z włoskiej komedii do namalowania, czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)
Te lalki są bardzo inspirujące :). Więcej będzie chyba postaci z "Alicji w krainie czarów", a niektóre nawet nie wiem czy przedstawiają konkretnych bohaterów, ale w sumie nie ma to chyba znaczenia. Przyjemnie się je maluje, dodaję do obrazków trochę od siebie, więc niekoniecznie będą to wiernie oddane postaci z tej czy innej komedii czy baśni. Dla mnie w tej chwili ważna jest przyjemność płynąca z malowania, dla kogoś może będzie to przyjemność z oglądania... A jeśli kiedyś przełoży się to jeszcze na wymierną korzyść dla beneficjentów WOŚP, to o czym więcej ja mogę marzyć, w związku z tym moim malowaniem :)))). Pozdrawiam najserdeczniej!
UsuńWOW!, Małgosiu, rewelacja, po prostu rewelacja. Pierrot jakby żywcem wyjęty z komedii dell'arte. Idealnie oddałaś każdy szczegół, konik na biegunach i bańki mydlane dopełniają całości. Podziwiam i zazdroszczę. Ja każdego dnia obiecuję sobie, że jutro się wezmę za malowanie......i jakoś nic się nie dzieje. Prawdę mówiąc to ciągle coś się dzieje i ciągle wymyślam sobie jakieś nowe dłubanki(przeważnie makramowe), ciągle jakaś nowa baaardzo ciekawa książka, ciągle coś WAŻNEGO do zrobienia i mija kolejny dzień a ja znowu od jutra wezmę się za malowanie, hehehe. Wystawienie prac na licytacje to bardzo szlachetny gest i bardzo chwalebny. Mam kilka prac które chętnie oddałabym w dobre ręce, ale te ciągłe zmiany na różnych profilach i przede wszystkim na allegro, jakoś mi nie pasują, nie umiem tego "przeskoczyć".....choć jeszcze się nie poddałam.....Pozdrawiam Cię Małgosiu bardzo serdecznie i czekam na kolejne cudowne prace:)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, Wandziu, ja na razie też nie ogarniam FB czy Allegro, dlatego pomysł z licytacją dla WOŚP, który wpadł mi do głowy dosłownie kilka dni temu, nie został zrealizowany od razu, tylko odłożyłam go do kolejnej edycji Orkiestry. Podobnie z organizacją czasu na malowanie - też ciągle coś innego wpada mi w plan działania, pasjonująca lektura, jakieś robótki na drutach, wciągające inspiracje na YT czy Pintereście - o makramie myślałam i nawet obejrzałam kilka filmików, ale wiem, że bym "przepadła" i z malowania znowu długo by nic nie było :). Dziękuję za przemiłe słowa i pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńZastanawiałam się Małgosiu gdzie się podziewasz tak długo:) Dziwny zbieg okoliczności bo od jakiegoś czasu i u mnie trwa fascynacja postacią Pierrota. Pracuję nad jednym ale to Pierrot na tamborku. Lalek o których piszesz nie znam ale chętnie obejrzę. Obraz natomiast jest niesamowity, pełen magii - jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne uściski!
Postać Pierrota fascynowała wiele lat temu, po przeczytaniu jakiejś książki, nie pamiętam tytułu, może to był "Pierrot mon ami" Raymonda Queneau...??? Nie pamiętam dobrze fabuły, ale wielkie wrażenie wywarł wówczas na mnie tragizm tej postaci, później zawsze przyciągały mnie rozmaite wizerunki Pierrota, jakiś jego portret dawno temu już "popełniłam". Ciekawa jestem co Ty w tym temacie tworzysz :). Dziękuję i pozdrawiam gorąco!
UsuńPiękny ten Pierrot. Piszę po obejrzeniu lalek i one owszem urodne pięknem elfów/dziecięcych bajek/mangi ale jak dobrze, że udało Ci się ciut tej słodyczy zgubić. Wyszła dobra, bardzo dobra rzecz, z nutą melancholii a jednak nie smutna. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne obrazy.
OdpowiedzUsuńNic nie skrobnęłam w temacie Howgh! postanowienia orkiestrowego. A to bardzo dobry pomysł. Nie skrobnęłam bo mnie z lekka zatkało. Od razu zaczęłam się zastanawiać co mogłabym ja wystawić i wyszło mi że nic. Z lekka zazdrość mnie zalała. Dłubanki powstają do domu, rozmaite ubabrania z myślą o konkretnej osobie i celu użytkowym. No nic, raczej nie przełamię tej skłonności. Pozdrawiam z podziwem.
No właśnie nie chciałam, żeby to wypadło zbyt cukierkowo, a z drugiej strony - żeby nie było za smutno. Może jakoś udało mi się to wypośrodkować...? Co do postanowienia, to powiem Ci, że w ubiegłym roku też o tym myślałam, ale wtedy uznałam, że nie mam się tam z czym wyrywać. Teraz natomiast po pierwsze - trochę się rozkręciłam z malowaniem i rysowaniem, więc jakiś zbiór fantów uzbieram przez ten rok, będzie z czego wybrać, a po drugie - jak obejrzałam aukcje WOŚPowe na Allegro, to chwilami aż byłam trochę zażenowana, bo tam jest naprawdę masa wytworów rąk ludzkich, które zadziwiły mnie dość marnym poziomem estetycznym, ale zdaję sobie sprawę, że to są dary z serca płynące, no i jednak też znajdują nabywców, którzy zasilą kasę WOŚP. I w sumie tylko to się liczy. Ja swoich obrazków nie daję nikomu "na imieniny", bo wcale nie mam pewności, że komuś się to akurat spodoba i że doceni, nie maluję też na zamówienie, bo musiałabym się dopasować do wymagań zleceniodawcy, natomiast na aukcji kupi to tylko ktoś, kto naprawdę będzie chciał to mieć, a ja będę miała przyjemność dołożenia cegiełki do ratowania czyjegoś zdrowia lub życia. Co do Twoich rozterek - nie wszyscy muszą coś wystawiać na aukcjach WOŚP, ktoś jeszcze musi to kupić :))), ale wystarczy też wrzucić datek do puszki. Albo zbierać do tej puszki. Albo wspierać dobrym słowem. Albo... To jest ORKIESTRA, więc jest wielu muzyków, każdy ma inny instrument i inną partię do zagrania :).
UsuńNigdy nie próbowałam malować farbami olejnymi wydaje mi się to ogromnie trudne ale może czas spróbować. Piękny ten Pierrot. w tym roku odrobinkę za późno zdecydowałyśmy się z córka coś wystawić i idzie nam opornie;))
OdpowiedzUsuńale w przyszłym ruszymy na początku akcji :). Zajrzę na te lekcje malowania. Pozdrawiam i życzę wytrwania w postanowieniach noworocznych no i dobrego 2021 roku:)
To jest ogromnie łatwe :))). Dla mnie - najlepsze farby to właśnie olejne. Jasne, trzeba się przyzwyczaić, bo akryle są zupełnie innym "tworzywem", błyskawicznie wysychają, dają mniej możliwości mieszania kolorów, przejść tonalnych. Oleje są bardziej plastyczne, uwielbiam je :). Dziękuję za miłe słowa! Trzymam kciuki za powodzenie aukcji! Tych aukcji jest z roku na rok coraz więcej, więc faktycznie nie jest łatwo się przebić. Ale fajnie, że ludziom się chce :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNo w życiu nie podpisze się pod twierdzeniem, żeś amatorka. Ja widzę kolejne dzieło sztuki. No i mam gdzieś, że nie jestem znawcą, ale za to jestem odbiorcą i tak uważam szczerze! Praca jest zachwycająca. Ja, zanim przeczytałam, to pomyślałam, że będziesz prezentować malarza, bo obraz ma taki wydźwięk starych lat. Ogromnie mi się podoba, niesamowity klimat, jest na całego oryginalnie, z duszą. Postanowienie masz cudowne i wspieram Cię w tym, na całego. Cieszę się, że jesteś na blogu. Wiesz, jesteś jedną z tych osób, która zbudziła moje dawne marzenia. Ja to amatorka, ale Ty, Ty nie! Twoje prace są z duszą, są żywe, są częścią artysty, które je maluje, ożywia, byśmy mogli je podziwiać i tak też robię, a jestem wybredna w tych sprawach. hehe Pozdrawiam najserdeczniej, podziwiam szczerze i życzę roku pełnego spełnionych marzeń. <3 :))) <3
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Agnieszko, za entuzjastyczny i pełen ciepła komentarz :). Bardzo się cieszę, że podoba Ci się moje malowanie, to mnie bardzo motywuje, dodaje skrzydeł :). Pozdrawiam Cię serdecznie, niech się spełniają także Twoje marzenia!
Usuńwspaniała praca z nowym rokiem :) i hipnotyzujące bańki mydlane :) masz bardzo fajny pomysł z wystawieniem czegoś swojego dla Orkiestry, ciekawa jestem co wybierzesz :) no a z kotami wiadomo, że tak jest, bardzo niezdecydowane stworzenia, a najlepiej żeby wszystkie drzwi były ZAWSZE otwarte :D
OdpowiedzUsuńJakby tak policzyć ile czasu zajmuje nam ciągłe otwieranie i zamykanie drzwi (a czasem okien) dla kotów, to pół życia chyba :))). Nasze życie kręci się wokół kotów. Są takie specjalne kocie drzwiczki, które się wmontowuje w normalne drzwi, ale u nas niestety grasują też kuny i istnieje ryzyko, że też by chętnie korzystały z takiej okazji, a z kunami to i tak mamy dosyć kłopotu.
UsuńCieszę się, że obrazek Ci się podoba :). Bańki dodałam, żeby trochę ożywić całość, bo nieco za smutno było. Podobnie zresztą pozostałe akcesoria - konik i bębenek. Ściskam mocno i pozdrawiam!
Jakbym widziała w Twoim opisie swoje koty...
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się właśnie takie obrazki jak Pierrot. Jest tu miejsce na własną interpretację twórczą artysty. Na dołoźenie elementów, które " w duszy grają ".
Bańki mydlane na obrazku błyszczą i ...i jeszcze chwilka i znikną.
Pomysł z wystawieniem na aukcję gorąco popieram.
Serdecznie Ci dziękuję za miłe słowa, ogromnie się cieszę, że obrazek Ci się podoba :). O aukcji trochę za późno pomyślałam, w tym roku już nie dam rady, ale mam za to dużo czasu, żeby przygotować odpowiednie "fanty" na kolejną edycję WOŚP. Pozdrawiam gorąco!
UsuńWitaj Małgosiu. Zastanawiałam się co u Ciebie . Cieszę się , że wszystko jest w najlepszym porządku. Życzę , aby ten rok był dla Ciebie łaskawy i spełniły się wszystkie postanowienia. Pomysł z licytacją Twoich prac jest świetny. Pozdrawiam cieplutko ⛄⛄⛄⛄⛄
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Marysiu, za pamięć i życzenia :). Ja Tobie również życzę wszystkiego, co najlepsze i spełnienia marzeń i planów. Pozdrawiam najserdeczniej!
UsuńPrzyłączam się do zachwytów, obraz z Pierrotem wspaniały!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się niektóre ręcznie wykonane lalki autorskie. Śledzę trochę ten rynek bo sporo tego teraz powstaje. Renata Gołaszewska robi bardzo ciekawe lalki z runa owczego, jakbyś chciała zobaczyć to wklejam ci link do jej strony na fejsie: https://www.facebook.com/renata.golaszewska.adamczyk
Jeśli chodzi o WOŚP to już od kilku lat przymierzam się aby wystawić na licytację jakąś swoją pracę, no ale jakoś tak schodzi, może w przyszłym roku zrealizuję swój zamiar.
Pozdrawiam serdecznie i pokazuj nam częściej swoje prace :)
Lalki pani Gołaszewskiej obejrzałam, prace bez wątpienia godne podziwu, niezwykle realistyczne i bardzo nietypowe. Wątpię, czy są przedmiotem pożądania małych dziewczynek, ale jako lalki kolekcjonerskie - rewelacja! Z WOŚPem - no właśnie, jakoś tak schodzi, mi też schodziło, a teraz napisałam, poszło w świat i trzeba będzie dotrzymać słowa :). Biorę się zatem do pracy! Przy okazji i na blogu pewnie częściej coś pokażę :). Pozdrawiam gorąco!
UsuńPrzepiękny jest ten obraz, wygląda bardzo klimatycznie, a lalkami mnie zainspirowałaś i wpadł mi do głowy pomysł:) Życzę spełnienia postanowień i więcej czasu wolnego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement i za życzenia! Zaintrygowałaś mnie - bardzo jestem ciekawa, co wymyśliłaś w związku z lalkami :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńU mnie nie ma problemu z wychodzeniem kota na dwór, ponieważ on ciągle siedzi w domku. Za to doskonale rozumiem uczucie, bo mam idento z psem, który ciągle wchodzi i wychodzi. W dodatku teraz jest zima, więc ryzyko zachorowania jest jeszcze większe. Co do rysunku, to jest naprawdę przepiękny. Uwielbiam takie lekko niepokojące dzieła. Mam nadzieję, że znajdzie się ich więcej tutaj na blogu :D
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu się znajdują :). I mam nadzieję, że uda mi się częściej coś zamieszczać. Bardzo dziękuję za miłe słowa pod adresem mojego obrazka :). W temacie futrzaków - z kotami, nawet wychodzącymi, chyba jest trochę łatwiej, bo w razie nagłej potrzeby korzystają z kuwety lub brodzika. Z psami nigdy nam się nie udało doprowadzić do porozumienia w tej kwestii, tak więc trzeba było wypuszczać na dwór na każde życzenie. Też od biedy mogły skorzystać z ogrodu, jednak w czasie choroby ostatniej psinki trzeba było ją po prostu znosić po schodach na rękach kilka razy dziennie, dobrze że ważyła tylko 10 kilo, poprzednie były ze trzy razy cięższe... Takie to uroki posiadania zwierząt :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPiękny obraz, lubię ten motyw :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że Ci się podoba :).
UsuńŚliczny! Lalki również, chociaż tego typu modele często są dla mnie nieco niepokojące... ;) Koty jak to koty, może bardzo zależy im na poprawienie odporności człowieka na mróz :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDo zabawy to ja bym takiej lalki też nie chciała, jej wyraz twarzy wywołuje smutek, przygnębienie. Ale właśnie ten klimat jakoś mnie zaintrygował i zainspirował do namalowania. Akcesoria - bębenek, konik na biegunach i bańki mydlane są moim pomysłem, mam wrażenie, że podbijają wrażenie groteski. W kwestii kotów bardzo możliwe, że masz rację, jakoś mi to nie przyszło do głowy, a to przecież takie inteligentne i przebiegłe istoty, wszystkiego można się spodziewać :).
UsuńPiękny obraz. Przejrzałam wcześniejsze prace i widzę wielkie postępy. Brawo!. Podziwiam Twoje zaangażowanie. Przepięknie i już nie mogę się doczekać całej serii obrazów z lalkami. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję za przemiłe słowa! Takie pozytywne komentarze są bardzo budujące, wręcz uskrzydlają :). Pozdrawiam gorąco!
UsuńMyślę, że twój dar do licytacji na WOŚP za rok znajdzie na pewno nabywcę. Myślę, że będę jedną z chętnych, o ile będzie mnie stać. :)Pierrot fantastyczny i można by rzec jest dobrym komentarzem dnia dzisiejszego.
OdpowiedzUsuńJestem dobrej myśli, bo - jak to mówią - każda potwora znajdzie swego amatora :))), a poza tym - aukcje na cele dobroczynne mają tę szczególną moc, że dzieją się na nich cuda zupełnie nieprzewidywalne. Sama jestem ciekawa, jak to się potoczy :). Pozdrawiam Cię najserdeczniej!
UsuńNo i zjadło mi komentarz... Kolejna cegiełka do tragiczności nowego Bloggera... ><
OdpowiedzUsuńLalki Alisy podziwiam od dawna, a Twój Pierrot idealnie wpisał się w stylistykę jej prac. Bardzo podoba mi się, jak oddałaś bańki mydlane!
A wiesz, że ja też po czasie pomyślałam, że mogłam wystawić jakąś moją pracę na aukcję dla Orkiestry... Nic to, nadrobimy w przyszłym roku! *^v^*
To bierzmy się do pracy! Dobra motywacja, żeby więcej malować :))). Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńMyślę, że obraz takiego Pierrota jak ten na pewno by długo na nowego właściciela nie czekał :)
OdpowiedzUsuńZ kotami,tak bywa, jak się nauczą wychodzić, to co trochę chcą. Lepiej i bezpieczniej jak nie wychodzą, tylko siedzą w domkach.A na pewno dotyczy to kotów z bloków. Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowe obrazy :)
Pewnie bezpieczniej, jak koty nie wychodzą, ale od wiosny do jesieni dom jest całymi dniami otwarty na ogród, więc uwięzienie pięciu kotów gdzieś na tyłach domu przez pół roku raczej nie wchodzi w grę.
UsuńA obrazy się malują, tylko nie mam czasu na ogarnięcie tego w jakieś treściwe wpisy na blog :). Pozdrawiam serdecznie!
O, jak fajnie, że jesteś :-)
OdpowiedzUsuńPierrot przepiekny. Niesamowity. A bańki mydlane udały Ci się doskonale, wyglądają tak realistycznie jakby miały zaraz odpłynąć w dal.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku i zrealizowania postanownienia :)
Też się za Tobą stęskniłam :))). Dziękuję za uznanie dla obrazka! Bańki dodałam żeby trochę ożywić i zrównoważyć nieco smętną całość.
UsuńWszystkiego najlepszego dla Ciebie! Niech Tobie także spełnią się marzenia i plany! Niech to będzie dobry rok!
Malujesz wspaniale, a jeśli chodzi o wsparcie dobrej sprawy, to bardzo często wystawiam moje obrazy w grupach licytacyjnych na rzecz chorych dzieci z okolicy. Kwoty nie są duże, ale przy systematycznej pracy wkład jest znaczący. Czasu nie sprzedam, bo wcale go już nie mam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Basiu, ja wiem, że często przeznaczasz swoje piękne obrazy na cele charytatywne - to wspaniały dar serca, bo przecież poświęcasz na to malowanie mnóstwo swojego czasu i wielki talent!
UsuńŻyczę dotrzymania postanowienia noworocznego. Pięknie! My też w tym roku braliśmy udział w licytacji na allegro. W dobrym celu i przy okazji nabyliśmy piękna pamiątkę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Ja też często biorę udział w licytacjach na cele charytatywne, ale do tej pory tylko jako kupująca, a od przyszłego roku zamierzam także co-nieco wystawić. Może zresztą wcześniej też się nadarzy jakaś okazja :). Pozdrawiam!
UsuńPrzecudny Pierrot. Jestem pod wrażeniem Twojej pracy. Konik na biegunach, bębenek, bańki mydlane unoszące się w powietrzu to piękne wspomnienie dzieciństwa. Wszystko jest takie klimatyczne i eteryczne. Takiego talentu można Tobie pozazdrościć. Pisałaś, że chciałałabyś oddać swoją pracę na licytację to może spróbuj włączyć się do jakiejś grupy licytacyjnej na rzecz chorego dziecka. Pozdrawiam cieplutko ☀️ i czekam z wielką ciekawością na Twoją kolejną pracę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiły komentarz :))). Twoje słowa są dla mnie bardzo budujące, cieszę się ogromnie, że spodobała Ci się moja praca :).
UsuńCo do przekazania na licytację, to moim celem jest przyszłoroczny, jubileuszowy finał WOŚP, bo sprzęt zakupiony dzięki tej organizacji ratuje życie i zdrowie tysięcy osób. Wiadomo - wszystkich aukcji nie obdzielę swoimi obrazkami, bo na razie nie mam ich zresztą zbyt wiele - trzeba coś wybrać, wybrałam właśnie WOŚP. Ale kto wie, jak się z tym malowaniem bardziej rozkręcę, to może i na inne cele coś się znajdzie :).
Pozdrawiam serdecznie!
Witaj Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością czytałam wpis, bo że zachwycił mnie obraz, to oczywiste, więc co mogę dodać, skoro przedmówcy napisali co trzeba :)
Czytając dziś Ciebie, pomyślałam, że wyrażamy swoje myśli w tak niebywale podobny sposób, że przez chwilę myślałam, że sama to napisałam :) bo nękają mnie podobne przerwy w pisaniu, wena pisarska musi mieć pożywkę i nie zadowoli się banałem...
Co roku staram się być z Orkiestrą, tak było i w tym roku, ale zbyt późno pomyślałam o allegro, bo wystawiona ręcznie malowana odzież mogła uzyskać większy rozgłos, gapa ze mnie i późno się za to zabrałam. Mam postanowienie bardzo podobne do Twojego.
Może powinnyśmy się zmotywować obie w odpowiednim czasie?
Pozdrawam i dziękuję że wciąż do mnie zaglądasz :)
O, to bardzo się cieszę, że tak podobnie myślimy :))). Jeśli chodzi o WOŚP, to postawiłam sobie na tyle odległy cel (przyszłoroczny finał), że powinnam się chyba "wyrobić" z minimum kilkoma obrazkami przeznaczonymi na aukcje. Motywować się zaczęłam więc już tym wpisem, bo jak napisane, opublikowane, to wręcz nie wypada nie dotrzymać :). A że maluję w zasadzie tylko dla własnej przyjemności, nie sprzedaję moich prac, więc kwestią będzie tylko wybór odpowiednich obrazków pod koniec roku. No i może namaluję coś specjalnie dla WOŚP, mam pewien pomysł.
UsuńTrzymam kciuki za Twoje postanowienie, żeby się udało bez problemu dotrzymać!
Dziękuję Ci za przemiły komentarz i tyle ciepłych słów :). Pozdrawiam najserdeczniej!
Obraz jest niezwykle klimatyczny. Życzę wytrwania w postanowieniu, bo i przyjemnośc z malowania będzie i cel szczytny:) Obrazy znajdą chętnych w mgnieniu oka, tego jestem pewna. I jeszcze znalezienia czasu na to malowanie Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, gdybys już wiedziała, gdzie etn czas można kupić, to daj znać ;))
Pozdrawiam
No właśnie - też szukam tego sklepu, gdzie wolny czas sprzedają :))). Dziękuję za przemiłe słowa i pozdrawiam serdecznie!
UsuńWow! Piękny obraz, chylę czoła przed talentem. Twoja praca ma niesamowity klimat, nostalgię i uchwyconą tęsknotę za dzieciństwem... Jeszcze raz Wow! Wspaniałe postanowienie noworoczne. Również pamiętam początki orkiestry i jej dyrygenta ze skromnym ekwipunkiem. Dziś gramy na wszystkie strony świata, to pokrzepiające, że dobro tak się rozrosło... Co do kotów znalazłam ostatnio w sieci anegdotkę na ich temat, o jakże prawdziwą "Dla zwierząt domowych człowiek jest bogiem. Jedynie z kota taki trochę ateista":))) Ściskam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPowiedzonko świetne :))). Serdecznie dziękuję za przemiłe słowa pod adresem mojego obrazka, ogromnie mnie cieszy, że Ci się spodobał :))). WOŚP - mam nadzieję, że z naszym udziałem będzie grała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej! Pozdrawiam najserdeczniej!
UsuńBardzo ładna praca. Trzeba przyznać, że ma swój klimat. Widać wiele lat wsadzonych w naukę rysunku jak i malarstwa. Ja z farbami się nigdy nie lubiłam. Ale obrazy - uwielbiam. Trzeba mieć do nich bardzo dużo cierpliwości... Te bańki jak prawdziwe!
OdpowiedzUsuńZa rok koniecznie spróbuj wystawić jakieś swoje dzieło na WOŚP. Może i Twoja praca uzbiera sporą sumkę, kto wie? Trzymam kciuki.
Pozdrawiam cieplutko.
Mam nadzieję, że dorzucę swoją cegiełkę dla WOŚP :). Dziękuję za miłe słowa! W zasadzie profesjonalnych nauk rysunku i malarstwa nigdy nie pobierałam, ale setki godzin spędzonych przy sztalugach zawsze jakoś tam w końcu procentują. Po długiej przerwie wróciłam ostatnio do malowania i powoli sobie wszystko przypominam :).
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Od dluzszego czasu zabieram sie zeby cos na plotnie namalowac i ciagle nie mam odwagi kurde :( Twoje dziela pelna profeska. Z wena tez bylo u mnie kiepsko. Dwoch zdan nie moglam sklecic normalnie. Robilam wszystko zeby odwrocic uwage od pandemii zamkniecia... Jeszcze to zdalne u dzieci. Dobrze ze choc najmlodsza wraca jutro do przedszkola. Nie bedzie starszym siostra przeszkadzala.
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowia Gosiu
Rodzicom dzieci w wielu szkolnym serdecznie współczuję tej sytuacji, dzieci też szkoda, bo to nie są normalne warunki ani do nauki, ani do życia społecznego. Moje chłopaki na szczęście już dorosłe, więc przynajmniej tych szkolnych problemów nie mamy.
UsuńŚciskam Cię mocno i również zdrowia Ci życzę!