Wbrew planom dzisiaj jeszcze książkowo, ale obiecuję, że to będzie na razie koniec tego książkowego cyklu, więc proszę jeszcze o chwilkę cierpliwości osoby czekające na obrazki.
Wspomniałam niedawno, że założyłam sobie konto (profil) w serwisie "Na kanapie". Kilka osób dopytywało o szczegóły samego serwisu, albo o link do mojego profilu, dlatego chcę ten temat wyjaśnić i na razie zamknąć. Zatem najpierw namiary.
Adres strony internetowej serwisu: https://nakanapie.pl/
Moje recenzje: https://nakanapie.pl/gosiaprive/recenzje
Do obu tych miejsc można trafić najprościej poprzez kliknięcie na logo serwisu "na kanapie", które jest umieszczone u góry na bocznym pasku mojego bloga (widoczne z "widoku na komputer"). Klikając na rysunek książko-kanapy, lub na napis "na kanapie" trafiamy na stronę główną, natomiast klikając na nazwę mojego profilu @gosiaprive trafiamy wprost na mój profil.
A teraz o samym serwisie "Na kanapie".
Jakiś czas temu na jednym z blogów ktoś wspomniał o Klubie Recenzenta - nie wiedziałam wtedy jeszcze cóż to w ogóle jest, poszukałam informacji i okazało się, że istnieje coś takiego właśnie "Na kanapie". A przecież od pewnego czasu chodziło mi po głowie, żeby trochę poważniej podejść do recenzowania książek - i oto nadarzyła się okazja, czy też przynajmniej pretekst. Poszperałam więc po owej stronie, zadomowiłam się - i oto co mogę Wam w skrócie przekazać...
W serwisie zarejestrowani użytkownicy umieszczają informacje o książkach - jest ich w bazie już coś około pół miliona. Następnie kto chce, może zamieszczać tam pełne recenzje lub krótsze opinie, funkcjonują też oczywiście polubienia i możliwość komentowania. Uczestnicy mają także do dyspozycji coś w rodzaju forum z grupami dyskusyjnymi. Jedną z form działania jest Klub Recenzenta, do którego można zostać przyjętym po spełnieniu kilku warunków - chodzi o staż "członkowski" (niezbyt długi zresztą), napisanie minimum 10 recenzji i zgromadzenie określonej ilości punktów za różne aktywności w serwisie. Przywilejem klubowicza jest możliwość otrzymywania nowości książkowych do recenzowania (w ograniczonej liczbie, oczywiście). Dla czytelnika - możliwość poznania różnych recenzji i opinii o poszukiwanej książce.
Zdecydowałam się na założenie profilu "Na kanapie" i przystąpienie do Klubu Recenzenta głównie z nadzieją na większą motywację do pisania coraz lepszych (w sensie - profesjonalnych) recenzji i przy okazji zrobienia pewnych porządków we własnych lekturach. I faktycznie to drugie zadziałało :). Dopisuję tam do swojej listy książki, które kiedyś przeczytałam - i przy okazji oceniam je, czasem dopisuję jakąś notatkę/opinię, albo recenzję. Przypominam sobie przy okazji te dawniejsze lektury, niektóre wpisuję sobie na listę "do przypomnienia". Bo kojarzę, że czytałam, a już nie bardzo pamiętam treść i emocje, jakie książka we mnie przed laty budziła, albo - książka niby wartościowa, a mnie się nie bardzo podobała, więc może warto jeszcze raz przeczytać po latach? Przyznaję, że mnie to bardzo wciągnęło, w tym momencie mam dopisanych trochę ponad 400 przeczytanych książek, a to dopiero początek :).
"Na kanapie" dużo jest dyskusji o książkach, przy okazji natrafiam na recenzje takich pozycji, na które nie zwróciłabym uwagi w księgarni, a tu czasem wyskoczy w dyskusji jakiś tytuł i mimowolnie człowiek się zagłębi w temat - i tak niechcący poznaje się nowe rewiry w literaturze. Natomiast możliwość otrzymania na własność książki do recenzowania - szczerze mówiąc - średnio mnie motywuje, bo królują tam współczesne powieści, a to mnie akurat średnio obecnie interesuje.
Niezalogowany czytelnik może sobie to wszystko oczywiście poczytać, z tym że jeśli ma ochotę na włączenie się do dyskusji, pozostawienie komentarza, czy choćby polubienia, to już trzeba się zalogować.
Podsumowując, u mnie efekt dwóch miesięcy stażu "na kanapie" jest taki, że kupiłam w tym czasie chyba tyle książek, co przez cały ubiegły rok, oprócz tego mam jeszcze strasznie długą listę książek do zamówienia, ale już się trochę hamuję, żeby nie przeginać, bo doba zrobiła się za krótka na to czytanie. No bo właśnie z tego wynika, że wróciłam do bardzo intensywnego czytelnictwa, które w ostatnich latach jakoś u mnie zwolniło tempo. Cieszę się też na nowe książki, na nowe gatunki i autorów, bo mój marazm czytelniczy wynikał w pewnym stopniu ze znudzenia powtarzalną tematyką, szukałam czegoś całkiem innego, nowego. Dzięki kontaktom w Klubie Recenzenta odkryłam sporo wspaniałych tytułów i autorów.
Na moim profilu wstawiłam już kilka nowych recenzji, ale sukcesywnie umieszczam tam również te, które kiedyś publikowałam tutaj, na blogu. Po prostu chcę to wszystko mieć w jednym miejscu. I nawiązując do moich rozkminek w poprzednich wpisach na temat tego, co będę publikować w postach na blogu, to myślę, że jednak blog będzie bardziej związany z moimi malunkami, natomiast recenzje będę tutaj wstawiać tylko te o książkach związanych z malarstwem, a o innych będzie skrótowo lub tylko linki do recenzji "Na kanapie".
Z moich najświeższych lektur zatem mogę polecić:
- HENRYK WANIEK - "Miasto niebieskich tramwajów"
Moja ocena 6/10, a tutaj link do recenzji:
https://nakanapie.pl/recenzje/wroclaw-breslau-pol-na-pol-miasto-niebieskich-tramwajow
- BERNARD WERBER - "Proroctwo pszczół"
Moja ocena 6/10, link do recenzji:
https://nakanapie.pl/recenzje/ludzkosc-na-krawedzi-i-ostatnia-pszczola-proroctwo-pszczol
Moja ocena 7/10, link do recenzji:
- JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI - "Pod Blachą".
Moja ocena 8/10, link do recenzji:
https://nakanapie.pl/recenzje/romans-w-wielka-historia-w-tle-pod-blacha
I na tym, mam nadzieję, na jakiś czas kończymy spotkania z literaturą na moim blogu, kolejne wpisy planuję z obrazkami i historyjkami z życia :).
*****