Nigdy nie byłam fanką sztuki zaangażowanej, niosącej jakieś przesłanie. Dzieło sztuki ma mi się podobać, tak zwyczajnie, wizualnie, bez podtekstów i domysłów co autor miał na myśli. A jeśli nawet nie trzeba się domyślać, bo jasno i wprost z samego dzieła wynika, na jaki problem artysta chciał zwrócić naszą uwagę, to w moich kategoriach jest to tzw. sztuka użytkowa, jak meble, tkaniny, plakaty itd. Kilka razy zdarzyło mi się stworzyć jakąś grafikę okolicznościową czy plakat, ale to było w czasach szkolnych, kiedy musieliśmy robić takie rzeczy w ramach lekcji. Sama dla siebie maluję/rysuję tematy, które są według mnie po prostu ładne. Maluję konie, ptaki, pejzaże. Jakoś nigdy nie namalowałam kota... hmmm... w sumie nie wiem dlaczego, chyba trzeba będzie nadrobić to niedopatrzenie. Nie maluję portretów, bo przy mojej prozopagnozji wszystkie twarze byłyby takie same, a w każdym razie niepodobne do modela :). Nie maluję wedut - kilka razy coś tam się trafiło, Kraków zwłaszcza, bo to moje ukochane miasto, ale generalnie jakoś mi ten temat nie leży. Żadnych martwych natur, budynków, ulic, tłumów, pojedynczych postaci. Mało maluję kwiatów, bo średnio mi wychodzą, a przecież bardzo lubię oglądać obrazy z kwiatami. No więc postanowiłam wyjść ze swojej strefy komfortu, jak to się teraz modnie mówi, i poćwiczyć trochę malowanie kwiatków.
Niedawno natrafiłam na YT na filmiki malarki Swietłany Rodionowej, na których można prześledzić cały proces malowania przez artystkę poszczególnych obrazów. Dominującym tematem są u niej właśnie kwiaty. Same obrazy może nie są jakoś szczególnie w moim typie, ale zaciekawił mnie proces malarski. No bo ja w zasadzie nie mam solidnego przygotowania artystycznego, jestem samoukiem, więc staram się korzystać z takich lekcji na YT. Pooglądałam, poprzyglądałam się, jak pani Swietłana buduje obraz od ogółu do szczegółu, jak dobiera kolory, zaciekawiły mnie niektóre gesty, pociągnięcia pędzla... Jakim ruchem maluje elementy tła, a jakim poszczególne listki. Nie mogę wyzbyć się maniery trzymania pędzla tak jak ołówek czy pióro, co niestety prowadzi do zbyt precyzyjnej, nieco "sztywnej" pracy. Na to też zwróciłam uwagę - Radionowa trzyma pędzel luźno, za końcówkę trzonka, i paćka tym pędzlem plamy, z których wyłania się kształt. Ja tak nie potrafię, chcę się nauczyć.
Szczególnie spodobały mi się obrazy w cyklu "białe na białym", czyli białe kwiaty na białym tle, i pomyślałam sobie, że warto spróbować takiego malowania razem z nią. Ale na pierwszy rzut wzięłam sobie za wzór bardziej kolorowe bukiety. Pokażę Wam dzisiaj dwa moje obrazki z tych "lekcji".
Bukiet z różami i peoniami. No i tak to wyszło, pokazuję w dwóch wersjach oświetlenia, a oczywiście w realu wygląda to jeszcze inaczej, coś pomiędzy :)
A tutaj jest filmik i obraz Swietłany Rodionowej:
Oczywiście widać tę przepaść między nami :))). U niej bukiet jak żywy, u mnie wyszło trochę... laurkowo ;). Ale nic to, uczę się, mam teraz więcej czasu, ćwiczenie czyni mistrzem, będzie lepiej!
Ja mam niestety skłonność do wygłaskiwania i dziubania szczególików, więc ten mój obrazek jest taki bardziej wymęczony, ale właśnie to malowanie równolegle do filmiku miało mi pomóc trochę zwalczyć te niepożądane nawyki.
I drugi obrazek, chryzantemki, też w realu coś pomiędzy tymi dwiema wersjami:
Obraz olejny, płótno na blejtramie, 40x50cm.
A tak to wyglądało u artystki:
Z tych chryzantem jestem bardziej zadowolona, zwłaszcza że namalowałam je znacznie szybciej i swobodniej, w zasadzie w tempie Rodionowej. Pierwszy bukiet trochę mnie zmęczył i pewnie za jakiś czas namaluję go od nowa. Chciałabym też jeszcze kilka obrazków z tą artystką namalować, mam nadzieję, że będzie mi szło coraz lepiej :).
*****
Małgosiu jest bardzo dobrze z Twoimi kwiatami, serio. Jasne, swobodne a żywe "paćkanie" z efektem "super" jest warte ćwiczenia, ale sama też mam z tym problem. To nie do końca da się wyćwiczyć, kwestia temperamentu, odbioru widzianego, ale oczywiście że warto ćwiczyć. Tak myślałam, ale być może się myliłam bo podziwiałam obrazy malowane palcami, artystka stwierdziła, że przy odpowiednio dobrze opanowanej sztuce wiernego malowania tego co się chce, narzędzie nie ma znaczenia, więc odrzuciła narzędzia. Być może ma rację. Warto ogólnie malować. Kropka. Warto i zmieniać narzędzia, sposób ich użycia - lub sprawdzić jak bez nich🤣.
OdpowiedzUsuńTo prawda, trzeba spróbować, bez tego się nie dowiemy, co umiemy :). Ja nie będę malować ani palcami, ani szpachelką, nawet nie pędzlami ze szczeciny, jak za młodu. Próbowałam tego wszystkiego - nie pasi. Moje ulubione farby to olejne, a narzędzie to pędzle syntetyczne. To już ustalone. Jedyny czynnik z którym jest problem, to wolny czas, którego ciągle mam deficyt ;). Ale powoli i to się ułoży, maluję coraz więcej, czegoś się w końcu nauczę.
UsuńMałgosiu, nie bądź dla siebie taka surowa, bo Twoje kwiaty też są piękne. A poza tym - trening czyni mistrza! Bądź co bądź, Twoje malunki mi się podobają. I nawet jeżeli wyszły laurkowate, to mają w sobie to coś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolinko, za miłe słowa :). Wiesz, chodzi o to, że chciałabym jednak malować lepiej, bo mam jakąś wizję, a nie potrafię jeszcze namalować tego dokładnie tak, jak sobie wyobrażam. Ale pracuję nad tym i na pewno będzie coraz lepiej. Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńKochana Gosiu, z okazji świąt Bożego Narodzenia chcę życzyć Tobie i Twoim najbliższym wszystkiego co najlepsze! Niech to będzie czas przepełniony wiarą, nadzieją i miłością, a także pokojem w sercu i w rodzinie. Ściskam świątecznie
UsuńBardzo Ci dziękuję, Karolinko, za piękne życzenia! Niech Ci się także spełni wszystko, czego pragniesz, życzę Ci spokoju, zdrowia i miłości! Pozdrawiam gorąco!
UsuńDroga Gosiu, tym razem z okazji nowego, 2024 roku życzę Ci wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze. Niech będzie on dla Ciebie dobry i obfituje w wiele niezapomnianych chwil. Pozdrawiam ciepło
UsuńSerdecznie dziękuję, za pamięć i życzenia! Ja Tobie także życzę wszelkiej pomyślności, niech ten rok przyniesie Ci mnóstwo dobra, spokoju, zdrowia i piękna w każdej postaci! Ściskam Cię mocno!
UsuńA ja lubię, jako odbiorcą, sztukę zaangażowaną 🙃 Żeby mi szare komórki pobudzało. Żebym się musiała pozastanawiać, co poeta (malarz, filmowiec, każdy) miał na myśli. Zwykle ładne obrazki przelatują mi przez głowę, nie pozostawiając wrażenia. Ale to niesprawiedliwe... Wobec tego, kto pracował nad tym ładnym obrazkiem. No, taka konstatacja. A teraz obejrzę kwiaty 💐😉
OdpowiedzUsuńJa mam odwrotnie - chyba z powodu nadmiaru wrażeń w codziennym życiu sztuka jest dla mnie odskocznią od problemów, zwłaszcza cudzych. Taki ze mnie zresztą trochę autystyczny introwertyk :). Czuję się przebodźcowana i potrzebuję spokoju, wyciszenia, więc szukam tak zwanych ładnych obrazków, miłych dla oka zestawień kolorystycznych, natomiast mniej mnie ciekawi, jakie jest drugie dno tego zestawienia kolorystycznego. Co nie zmienia faktu, że murale i inne street-arty, które pokazujesz, są także dla mnie ciekawostką wartą chwili uwagi :). Ale na dłużej zapamiętuję grę kolorów, a nie przekaz i co tam artysta miał na myśli.
UsuńSerdeczności!
Ojej ! Piękne Twoje obrazy !!! Praktyka czyni mistrza ! Może i ja kiedyś wrócę do pędzli ? Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńJasne, warto wrócić do dawnych pasji - maluj, twórz! Chętnie obejrzę Twoje obrazy! Dziękuję serdecznie za przemiłe słowa :). Pozdrawiam Cię gorąco!
UsuńPiękne są Twoje bukiety. Warto się rozwijać, uczyć od mistrzów. Czytając ten post, przypomniał mi się program telewizyjny, który lubiłam oglądać w dzieciństwie. Tytuł chyba brzmiał "Malowanie obrazów: to proste". Pewien sympatyczny pan uczył tam, jak w bardzo prosty sposób namalować niektóre elementy. Inspirował mnie. Dzięki niemu dobrze sobie radziłam na kółku plastycznym w podstawówce. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja najwięcej skorzystałam z filmów w internecie, bo na kółkach plastycznych podejście instruktorów było mało profesjonalne. Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńPięknie Tobie wyszły te kwiaty. Podziwiam. Ja teraz jestem w trakcie malowania słoneczników. Zaczęłam gdy kwitły ale mi to tak szybko nie idzie :-).Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiektóre moje obrazy też muszą swoje odleżeć :))). Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam Cię gorąco!
UsuńFilmiki na YT są dobrą formą edukacji dla amatorów i to jest świetne. Kiedyś, jeśli ktoś nie miał przygotowania artystycznego choćby tylko w LP, to naprawdę nie miał szans się nauczyć. Teraz można również uczestniczyć w warsztatach plastycznych i innych w domach kultury. No, w każdym razie pasje można rozwijać, jeśli się tylko chce :)
OdpowiedzUsuńTwoje kwiaty wyszły bardzo pięknie, a jak poćwiczysz, będą jeszcze piękniejsze... Ocena sztuki jest zawsze subiektywna, tak jak zapach perfum, czy ulubiony kolor. Bo traktujemy je indywidualnie. Coś nam się podoba, albo nie i już... Tak jak napisałaś na początku posta- malujemy to, co nam się podoba "zwyczajnie, wizualnie, bez podtekstów"
Ściskam serdecznie!
Najważniejsze, że to
Brałam udział w różnych zajęciach warsztatowych i w domach kultury, ale jednak niewiele się tam nauczyłam. Najwięcej profesjonalnej wiedzy znalazłam w filmach w internecie. Tak więc moje malowanie to kompilacja własnych poszukiwań i wiedzy z YT :). Jeśli chodzi o nasze preferencje w odbiorze sztuki, to masz rację - jest takie powiedzonko, że nie to jest ładne, co ładne, tylko co się komu podoba. I tak powinno być :).
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja lubię, kiedy w obrazie widać serce malującego. Nie musi być idealnie, ale zawsze widać, czy ktoś malował z radością :) Bo w sumie zawsze chodzi o radość i przyjemność :)
OdpowiedzUsuńKiedyś kilka razy byłam jurorem w konkursach plastycznych dla przedszkolaków i zerówkowiczów. Jeju, wszystkim bym dała pierwsze miejsca, prace były całe z serca, bo im jeszcze nikt nie powiedział, że coś źle malują. To były cudowne dzieła, każde!
To prawda, maluchy malują jak im serce podpowiada, nie zastanawiają się, czy to się komuś spodoba, alby czy tak być powinno według jakichś tam reguł. Potem przytłaczają nas wymyślone przez kogoś zasady i umyka to co najważniejsze, czyli radość tworzenia.
UsuńPozdrawiam Cię najserdeczniej!
Bardzo mi się podobają Twoje obrazy. Kocham kwiaty w każdym wydaniu i nieważne czy obrazy są idealne czy mniej idealne. Ważne, że widać włożone w nie serce. U Ciebie to jest widoczne. Gratuluję talentu i serdecznie pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za przemiły komentarz! Ogromnie się cieszę, że podobają Ci się moje kwiatowe obrazki :))). Pozdrawiam najserdeczniej!
UsuńPrzepiękne te Twoje kwiaty :- Zwłaszcza drugi przypadł mi do gustu , jak dla mnie rewelacja :D Oglądałam proces twórczy artystki i nie ogarniam jak tak można trzymać pędzel i coś namalować ? Ale jak widać można ;-))) Pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńA no widzisz, też mnie to zdumiewa, chociaż wiem, że wielu artystów tak właśnie maluje. Muszę się tego nauczyć, bo obrazy tak malowane są mniej "wymęczone". Te chryzantemy próbowałam właśnie tak malować, co nie do końca mi się udawało, ale jednak efekt jest, jak sama zauważyłaś, o niebo lepszy.
UsuńDziękuję za miłe słowa, cieszę się, że obrazki (a zwłaszcza jeden :))) ) Ci się spodobały - to dla mnie bardzo ważne i ogromnie motywujące :). Pozdrawiam serdecznie!
Piękne!!! 😍
OdpowiedzUsuńA Kiedy zaczniesz malować kotki? 🥰
Ha! oto jest pytanie! No właśnie, sama nie wiem, jak to się dzieje, że kocham koty, mam je zawsze w domu, maluję różne zwierzaki, a jednak kota ani jednego nie namalowałam, hmmm... Muszę w końcu zmierzyć się z tym tematem i kiedyś taki dzień nadejdzie :). Serdeczności przesyłam!
UsuńCzekamy! :D
Usuń:)))))))
UsuńBardzo ładnie
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńMałgosiu
OdpowiedzUsuńByłam tu parę dni temu ale wtedy tylko pooglądałam i poczytałam a komentarz miał być jutro:) i trochę to jutro się rozciągnęło:)
Powiem tak - mnie to co tworzysz zachwyca. Każdy ma własny styl i sposób wyrażania siebie w tym co tworzy. I bardzo dobrze bo dzięki temu mamy różnorodność i możliwość wyboru.
Wiem, że Ty będziesz szukała niedoskonałości bo tak to już jest ale mnie Twoje obrazy naprawdę zachwycają!
Pozdrawiam cieplutko 🤗
Spokojnych Świąt życzę 🎄✨️
Miło mi, że wróciłaś, po tym rozciągniętym dniu :))) - bo wiesz, ja mam czasem podobnie, że zajrzę do kogoś, przeczytam, ale brakuje mi czasu na napisanie przemyślanego komentarza, obiecuję sobie, że wrócę, po czym niestety zdarza mi się całkiem zapomnieć... Tak więc tym bardziej doceniam, że pamiętałaś :). No i oczywiście ogromnie Ci dziękuję za przemiłe słowa, bardzo się cieszę, że moje obrazki Ci się podobają! Takie słowa otuchy zawsze bardzo mnie motywują. Ja oczywiście zawsze stawiam sobie nieco wyżej poprzeczkę, ale miło jest wiedzieć, że ktoś docenia to, co już udało mi się osiągnąć. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńPatrzę na filmik i niby postępuję podobnie przy malowaniu, a efekt końcowy całkiem inny:-) trzeba się cieszyć własnymi sukcesami, zawsze komuś nasza praca się spodoba:-) mnie się Twoje prace bardzo podobają.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Basiu, za życzliwość :). Niektóre z moich obrazków podobają mi się bardziej, inne mniej, do niektórych muszę dojrzeć, a bywa też na odwrót - jakiś obrazek mi się podoba, a po pewnym czasie myślę sobie, że to okropne szkaradzieństwo ;). No i masz rację, czasem efekt naszej pracy jest zupełnie odmienny niż sobie zaplanowaliśmy. Czasem lepszy czasem gorszy. Najbardziej jednak cieszy mnie samo malowanie, ten proces twórczy, zapach farb, tworzenie kompozycji, łączenie barw... To moje hobby, moja wielka radość :))).
UsuńPozdrawiam Cię, Basiu, serdecznie!
Podchodzisz do swoich prac bardzo świadomie, jak uczeń wchodzący na któryś z kolei stopień wtajemniczenia, ale ze świadomością, że to dopiero początek. Jak to się mówi, "Im głębiej w las, tym ciemniej"
OdpowiedzUsuńTo Twoja świadoma krytyka, a ja czuję Twoje kwiaty, nawet pokusiłam się o poczucie różanego zapachu, tak, tak to na mnie działa, chryzantemki trochę gorzej. Zaskoczyła mnie różnica kolorów obrazów zależna od światła, znam to co prawda ze zdjęć, które robię.
Małgosiu, przez przypadek na moim blogu usunęłam Twój komentarz, przepraszam bardzo, jakiś czas temu usuwałam spamy i chyba wtedy to się stało, potem długo nie zaglądałam na bloga. Dziękuję za Twoje komentarze, bo zawsze czegoś nowego się z nich dowiaduję, a to o rodzaju ciasta kruchego, a to rodzaju ściegu. Podziwiam Twoją wiedzę w tak różnych dziedzinach.
Pozdrawiam Cię serdecznie.:))
Celu, zupełnie się nie przejmuj tym skasowanym komentarzem, wiem że inne osoby też mają takie sytuacje, bo spam wszędzie się pojawia coraz agresywniej i w ferworze porządków zdarza się wyrzucić trochę za dużo. Sama też mam z tym problem, ciągle coś usuwam i boję się, że niechcący usunę nie to co trzeba.
UsuńDziękuję Ci za przemiłe słowa pod adresem moich obrazków :). Różnice kolorów w zależności od światła są niesamowite, czasem maluję przy dziennym oświetleniu w jasnym pokoju i mam kolory takie, jakie chcę, a potem obraz stoi w ciemniejszym kącie i wygląda to zupełnie inaczej, a jak zapalę lampę to też się zmienia, w dodatku inne są barwy przy halogenach czy ledach, inne przy zwykłej żarówce. Nie da się więc malować raz przy takim oświetleniu, raz przy innym, bo trzeba by ciągle poprawiać. Staram się robić to przy dziennym świetle, ale teraz dni są krótkie, a poza tym obraz potem zwykle wisi w zupełnie innym miejscu i całkiem inaczej wygląda. A pomijam tu już zupełnie moje wątpliwe umiejętności fotograficzne :))).
Serdecznie pozdrawiam!
Hi, hi, hi...chcesz być najlepszą krytykantką samej siebie, czy rozwijać swoje malarstwo? Bo i w pierwszym i w drugim świetnie Ci idzie. Tylko nadmiernych krytycyzm niestety, nie jest dobry.
OdpowiedzUsuńDbasz o szczególiki? A czy to źle? Taki masz styl i tyle. Może kiedyś ktoś w Twojej monografii napisze "...proszę zwrócić uwagę na niespotykaną u twórców w tej epoce dbałość o szczegóły ."
Świetnie, że się rozwijasz, bo wiedzę i technikę trzeba doskonalić. Ale jak
nadmierny krytycyzm zacznie się zbyt brutalnie rozpychać, to pomyśl- El Greco, Nikifor czy Vincent nie byli docenieni za życia, bo nie malowali wg ówczesnego jakiegoś tam wzorca.
Życzę Ci żebyś była już tu i teraz szeroko rozpoznawana i ceniona i nie przejmowała się, że widzisz/ wiesz coś inaczej niż mistrz.
Bardzo Ci dziękuję za życzliwość :))). Wiesz, z jednej strony - lubię po prostu malować i ostateczny efekt niekoniecznie jest najważniejszy, a z drugiej - chcę jednak malować lepiej, tak żeby ten efekt był bardziej zbliżony do moich wyobrażeń. Braki techniczne czasem mnie ograniczają, więc staram się ćwiczyć i dokształcać, potem widzę lepsze efekty, więc chyba warto. Korzystam z różnych źródeł, nie zależy mi na naśladowaniu jakiegoś artysty, to są tylko ćwiczenia. Nie jestem chyba nazbyt krytyczna, bo mój wewnętrzny krytyk ani nie doprowadza mnie do depresji i rezygnacji, ani do jakiejś szaleńczej pracy, ale też nie chcę popadać w samouwielbienie, po prostu widzę swoje błędy i chcę nad nimi pracować. Mam świadomość, że jak na amatorkę to całkiem nieźle maluję, o tym, że mam talent, mówiono mi od zawsze, postępy dostrzegam sama jak trochę więcej popracuję, no i coraz częściej jestem zadowolona z moich obrazków, co jest skutkiem tejże właśnie pracy nad swoim warsztatem. Podpatruję mistrzów, bo widzę jakie są efekty ich pracy - nie chcę jednak malować dokładnie tak jak oni, ale większość znanych malarzy zaczynała od kopiowania mistrzów, bo to jest jedna z dobrych metod doskonalenia własnych umiejętności. Chodzi o technikę, nie o konkretny styl.
UsuńNa sławie mi nie zależy, mam z czego żyć i rynku sztuki już raczej nie podbiję, ale sprawia mi przyjemność, że mogę zamiast reprodukcji - w tej samej cenie ;) - powiesić sobie w domu czy pracy własne obrazki, jakich nikt nie ma. W pracy ludzie nie kryją zaskoczenia, bo mam zawód zupełnie nie kojarzący się ze sztuką :) - i tym bardziej doceniają te moje malowanki.
Dzięki za miłe słowa i wsparcie :))). Pozdrawiam serdecznie!
Według mnie najważniejsza jest chęć tworzenia, bo nawet największe zdolności nie są nic warte jeśli się ich nie wykorzystuje.
OdpowiedzUsuńCiebie Małgosiu ciągnie do tworzenia i to jest super. Poznawanie warsztatu różnych twórców jest pomocne, ale jako wskazówka do znalezienia własnej drogi. Ty masz duże zdolności i moim zdaniem warsztatowo też radzisz sobie świetnie!
Gdzieś tak koło czterdziestki zaczęła mnie nachodzić chęć oszlifowania swoich zdolności. Przemyśliwałam nawet naukę w ASP, robiłam próbne rozeznania na Akademii i tak trafiłam na grafikę komputerową ;)
W tym samym okresie ośrodek doskonalenia nauczycieli zorganizował kurs rysunku, byłam na jednym spotkaniu i była to dla mnie męka. Każde pociągnięcie ołówka paraliżowała obawa przed oceną!
Od tej pory do wszystkiego dochodzę sama, taka zosiasamosia ze mnie, ale to jest moja droga, każdy ma swoją :)
A twoje kwietne obrazki, jeden i drugi bardzo ładny!
Dorzucę jeszcze że w tym ośrodku doskonalenia nauczycieli taka trochę śmieszna sytuacja wynikła, zajęcia z nauczycielami miał ten artysta u którego próbowałam brać lekcje oraz...ja ;)
UsuńJa całkowity amator miałam zajęcia autorskie z budowy lalki na kursie teatralnym zorganizowanym przez Dolnośląski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, daaaawno temu to było :)
Dziękuję za uznanie :). Ja lubiłam zajęcia zorganizowane, bo zmuszały mnie do podejmowania trudniejszych tematów, niż bym sama sobie wybrała, a to pomagało rozwijać umiejętności. ASP po maturze wybiła mi z głowy mama (były straszne awantury na ten temat, bo miałam mieć jakiś "porządny" zawód a nie fiubździu). A później nie bardzo miałam możliwość, żeby gdzieś się dokształcić na profesjonalnym poziomie. Więc teraz kombinuję ucząc się z filmów w internecie, po odchowaniu dzieci mam zresztą na to więcej czasu. Tak jak piszesz - najważniejsze, że sprawia mi to mnóstwo radości, malowanie mnie wręcz uszczęśliwia :).
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Małgosiu, obie prace bardzo mi się podobają. Widać, że znasz się na rzeczy:) Podobnie, jak ty kota, ja nie namalowałam nigdy kwiatów w wazonie. Dopiero teraz sobie to uświadomiłam. Lubię portrety:)))
OdpowiedzUsuńW ramach ćwiczeń, fajnie tak malować razem z artystą. Czasami odkryję jakąś sztuczkę, którą zabiorę do siebie, ale rzadko. do wszystkiego doszłam sama. Nigdy przy malowaniu nie tworzę "linii pomocniczych", figur itp. Zawsze maluję bardzo intuicyjnie. Szkoda, że nigdy nie miałam kursów rysunku czy malarstwa, warsztatów itp. Uczę plastyki, ale moja podyplomówka opierała się na teorii a nie na praktyce - poznawaniu dzieł wielkich mistrzów a nie doskonaleniu własnego warsztatu.
Dodam jeszcze, że najlepszymi moimi nauczycielami były osoby z blogosfery - kursy, podglądanie dzieł, poznawanie nowych technik... i to jest świetne:)
Zajrzę do artystki, która Ciebie zainspirowała. Zabiorę od niej cos dla siebie... może pierwszy bukiet w wazonie:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Miałam w szkole nauczycieli plastyki, którzy byli znakomitymi artystami, ale tak po prawdzie to niewiele mi przekazali takich konkretnych informacji, zaledwie jakieś podstawy typu perspektywa, koło barw itp. No i historia sztuki, oczywiście :). Tak więc do wielu rzeczy dochodziłam sama metoda prób i błędów. Po maturze dopiero miałam kontakt z artystami, którzy jednocześnie potrafili udzielić wielu cennych praktycznych wskazówek. Dawniej nie było internetu, więc możliwości douczenia się było niewiele. Teraz pełnymi garściami można czerpać z internetowych źródeł. W pandemii dużo skorzystałam z codziennych lekcji doktora Tomasza Wełny, pisałam o tym kilka razy na blogu, kilka obrazków malowałam razem z nim, a i dzisiaj jeszcze czasem sięgam do jego filmów. No i teraz, po odchowaniu dzieci i jedną nogą na emeryturze, mam więcej czasu na naukę i tworzenie :).
UsuńPozdrawiam serdecznie!
bardzo ładne te obrazy :) Masz talent.
OdpowiedzUsuńJa sporo maluję akwarelami - muszę przyznać, że dobrze się z nimi pracuje :)
Dziękuję! Ja najbardziej lubię farby olejne, z akwarelami tak naprawdę dopiero próbuję się zaprzyjaźnić :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGdybym umiała malować choćby w połowie tak ładnie jak ty to pewnie nie robiłabym nic innego, bo to musi być duża przyjemność tworzenia. A kwiaty jako wdzięczny temat (żaby nie napisać przedmiot, czy martwa natura) zawsze cieszą oko, czy żywe, czy malowane, czy na fotografii. Jak napisałaś o białych kwiatach na białym tle to przypomniała mi się sztuka teatralna ART, która zawsze bardzo mnie śmieszy, o trzech przyjaciołach, z których jeden kupuje obraz- biała linia na białym tle- czyli białe płótno na którym nic nie widać, a jego dwaj przyjaciele nie mogą zrozumieć tego kroku. Sytuacja jest przedstawiona tak komicznie, że na samo wspomnienie śmieje mi się buzia. Ale myślę, że twoje kwiaty białe na białym tle jednak będzie widać :)
OdpowiedzUsuńMalować lubiłam od zawsze i w ogóle nie zastanawiałam się przez większość tego czasu nad tym, czy maluję ładnie. Malowanie mnie uszczęśliwia, po prostu kocham to robić :). A że czasem rezultat nie jest taki, jaki chciałabym osiągnąć, to staram się poprawiać swój warsztat, umiejętności.
UsuńKlasyka białego na białym to oczywiście obraz Malewicza "Białe na białym" czyli biały kwadrat na białym tle, gdzie są dwa niewiele różniące się odcienie bieli i delikatnie zróżnicowana struktura nakładanej farby, no i wewnętrzny kwadrat nieco lewitujący - tylko tyle i aż tyle, można by rzec. Ale u Malewicza cel był inny (może rozwinę to we wpisie z białymi kwiatami), a mnie interesuje budowanie przestrzeni wypełnionej bielą. I też mam nadzieję, że te kwiaty będzie widać :).
Małgosiu kochana, ja jestem zachwycona. I to wcale nie są jakieś puste pochwały, ale naprawdę te Twoje dwa obrazy ogromnie mi się podobają. I moim zdaniem, w ogóle nie wyglądają laurkowo. Ja w ogóle bardzo kocham obrazy i zdjęcia z kwiatami, więc tymi Twoimi też dlatego jestem oczarowana. Chciałabym umieć tak malować, a nawet nie aż tak pięknie, ale chociaż trochę. Niestety jestem artystycznym beztalenciem, dlatego zawsze z podziwem patrzę na to, co Ty wyczarowujesz swoimi sprytnymi paluszkami. Teraz czekam na obraz z kotem :) Uściski przesyłam i buziaki...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Iwonko, za te komplementy, prawie skrzydła mi urosły :))). Kochana, ale nie mów, że jesteś artystycznym beztalenciem, bo z talentem plastycznym prawie każdy się rodzi, później to już jest tylko kwestia pasji i pracy. Jak to mówią - ćwiczenie czyni mistrzem! Może powinnaś spróbować, kto wie, czy Ci się nie spodoba malowanie, a z czasem przyjdą efekty i coraz większa przyjemność :).
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Może i masz rację, kto wie? Tylko nawet nie wiedziałabym od czego zacząć, na technicznych sprawach takiego tworzenia w ogóle się nie znam. Chociaż myślę, że mój artystyczny talent poszedł bardziej w kierunku muzycznym. Skończyłam szkołę muzyczną i muzyka była mi zawsze bardzo bliska. A pędzel? Hmm... Może? Buziaki :)
UsuńTo zależy co byś chciała tworzyć, można zacząć od tego, co się robiło w podstawówce - kredki, akwarele, ołówek. W internecie jest mnóstwo kursów i filmików, z których można się nauczyć od podstaw malowania różnymi technikami, sama jeszcze często z tego korzystam, bo jednak nie wszystko wiem, nie wszystko robię dobrze, czyli nie wykorzystuję wszystkich możliwości, jakie dają farby olejne czy akwarele. Jak masz ochotę, to warto spróbować. Ja w latach szkolnych grałam na różnych instrumentach w domu kultury, dzieci chodziły do szkoły muzycznej, ale potem zainteresowania poszły jednak w innym kierunku. Uważam jednak, że te muzyczne podstawy nie poszły na marne, bo zupełnie inaczej słucha się muzyki, jak się wie, jak ona powstaje :). Tak czy inaczej - umiejętności artystyczne są związane z większą wrażliwością i bogatszym wnętrzem, wiec warto je rozwijać.
UsuńZnam to "dłubanie szczególików"! :D mam te same skłonności ;) A Twoje obrazy bardzo mi się podobają! Zanim wszystko przeczytałam najpierw sobie pooglądałam, bo tak mnie zainteresowały te bukiety :) NAPRAWDĘ Twoje bukiety są wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńZ okazji świątecznych dni przesyłam serdeczne życzenia: dużo zdrowia, radości, spokoju, inspiracji i jak najwięcej chwil na pasję czyli malowanie :) pozdrawiam!
Dziękuję za życzenia :). Ja Tobie także życzę radosnych Świąt i wszystkiego, co najlepsze! Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa o moich obrazkach! Cieszę się ogromnie, że Ci się podobają :). Ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
UsuńSpokojnego Kolejnego Roku - 2024! 🌟
OdpowiedzUsuńDziękuję! I ja także Tobie, Twoim najbliższym i Twoim koteczkom życzę wszystkiego, co najlepsze! Niech wam sprzyja ten nadchodzący rok!
UsuńNiech będzie łaskawy ten 2024❤️.
OdpowiedzUsuńNiech będzie! Wszystkiego, co najlepsze!
UsuńMałgosiu, mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko w porządku
OdpowiedzUsuńTobie i Twoim bliskim życzę spełnienia wielu artystycznych projektów i satysfakcji z każdego z nich, magii pośród codzienności, dużo zdrowia i radości w nowym roku. I żeby psinka nie sprawiała problemów i problemików.
Wszystkiego najlepszego.:))
Kochana Celu, bardzo Ci dziękuję za pamięć i piękne życzenia! U mnie wszystko ok, miałam zamiar zrobić jeszcze wpis na blogu przed końcem roku, ale zabrakło czasu.
UsuńOdwzajemniam życzenia, niech ten rok będzie dla Ciebie pełen spokoju, dobra i piękna, niech spełniają się marzenia :). Tobie i Twoim najbliższym życzę wszystkiego, co najlepsze!
Ale super że się przełamałaś i takie fantastyczne efeky wyszły, jak będziesz więcj ćwiczyć to naprawde zobaczysz róznicę. Cieszę sie, że znlazałś fajną artystkę co tłumaczy wszystko po koleji, ja takie lubię oglądać rzeczy, zawsze mozńa czegoś nowegoś nowego się nauczyć. Kota zachęcam spróbować, ja mam zawsze radochę jak maluję/rysuję te zwierzątka, moze i Tobie się spodoba? Pzdrawiam Cie sieplutko Małgosiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :). Jasne, zdaję sobie sprawę, że trzeba po prostu jak najwięcej malować, żeby były efekty, niestety doba nie jest z gumy i zwyczajnie brakuje mi czasu na spełnianie marzeń :). Co do "mojej" artystki, to Rodionowa co prawda bardzo mało mówi przy malowaniu, w dodatku po rosyjsku, który znam tak średnio, więc nie wszystko dobrze rozumiem, ale mogę obserwować cały proces powstawania obrazu i samo to dużo daje, zawsze to jakaś nauka.
UsuńZwierzątka niektóre maluję, głównie konie, a także ptaki, ale w końcu zabiorę się też za koty :).
Pozdrawiam serdecznie!
Jest super, naprawdę. Nie martw się, z czasem dojdziesz do pełnej wprawy. Ja kiedyś dużo rysowałam i malowałam. Głównie była to martwa natura i konie, które całkiem nieźle mi wychodziły. Z kotami zawsze się męczę.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Mam podobne podejście.. Też lubię oglądać ładne obrazy (w moim poczuciu estetyki), nie przepadam za sztuką z przesłaniem, zwłaszcza gdy ukazuje jakieś okropieństwa (tak dużo ich w rzeczywistym życiu). Rzadko też (w każdej dziedzinie w której coś tam dłubię) wychodzę ze swojej strefy komfortu. Dlatego podziwiam Cię i kibicuję, byś nabrała pewności siebie i swobody w malowaniu kwiatów. Już widać, że pięknie Ci wychodzą. :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za to wsparcie, takie słowa zawsze dodają skrzydeł :). No i masz rację, tyle okropieństw dociera do nas z każdej strony, że przynajmniej oglądając obrazy chciałoby się doświadczać czegoś innego, przyjemnego :).
UsuńŚciskam mocno i pozdrawiam!