Obiecałam napisać trochę o książkach, które ostatnio czytałam. Może kogoś coś zaciekawi... Oczywiście było tego więcej, ale podzielę to na kilka odcinków, bo i gatunki, i tematyka były bardzo różne, a o niektórych pozycjach chcę trochę więcej opowiedzieć. Dzisiaj trzech autorów, za to książek trochę więcej.
Z jednym autorem, o którym dzisiaj chcę wspomnieć, zdarzyła się dziwna historia... W chwilach literackiej posuchy, kiedy akurat skończyłam coś czytać, nowe zamówienie dopiero zostało złożone, a ja szperam po domowych biblioteczkach w poszukiwaniu czegoś ciekawego do czytania, mąż czasem próbuje mnie zainteresować książkami ze swoich półek. Bo zwykle czytamy całkiem inną literaturę. U niego króluje historia, thrillery, czasem jakiś sentymentalny powrót do przygodówek z lat młodości, niekiedy współczesne obyczajówki, trochę fantazy. Podsuwane mi przez niego książki rzadko jednak znajdują moje uznanie. Przeglądam, czasem nawet zaczynam czytać, ale 9 na 10 odrzucam jako mało interesujące, zbyt agresywne lub przygnębiające, czasem infantylne, w każdym razie nie w moim typie.
Niektóre nazwiska autorów omijam szerokim łukiem. I tak jakoś na tej czarnej liście znalazł się Follett. Nie pamiętam już dlaczego. No i niedawno właśnie jego książkę mąż mi podsunął, streszczając ją w kilku zdaniach, z dodatkiem, że dobrze się kończy ;). Był to "Uciekinier". Z braku lepszej lektury wzięłam tę książkę nieufnie, przejrzałam, zaczęłam czytać... No i okazało się, że to jest całkiem niezła opowieść. Przeczytałam ją w dwa wieczory, zatem jako kolejną lekturę mąż przyniósł mi również Folletta "Człowieka z Sankt Petersburga", mówiąc, że ja już ją kiedyś czytałam i jemu podsunęłam, a w ogóle chyba ja ją kupiłam. Ja??? Folletta??? no niemożliwe! Hmmm... a jednak... w miarę czytania uświadamiałam sobie, że faktycznie znam tę historię, chociaż kompletnie nie przypominałam sobie co tam dalej w niej było. Czytałam ją więc jak zupełnie nową książkę. Bardzo dziwne dla mnie doświadczenie, nigdy mi się takie zaćmienie umysłowe nie zdarzyło. A książka rzeczywiście świetna. Więc tym bardziej - skąd ten Follett na mojej czarnej liście??? Dziwna sprawa. Mam wrażenie, że próbowałam kiedyś podejść do "Filarów ziemi" i "Kryptonimu "Kawki", ale chyba nie dokończyłam lektury - być może to te pozycje mnie zniechęciły? Będę musiała do nich wrócić i jeszcze raz spróbować przeczytać. Ale przejdźmy do książek już przeczytanych...
- KEN FOLLET - "Uciekinier". Wydawnictwo Albatros, 2016r, str. 480.
Mieszanka gatunkowa, którą jedni zaliczają do thrillerów, sensacji, inni do powieści historycznych.
- KEN FOLLET - "Człowiek z Sankt Petersburga". Wydawnictwo Albatros, 2010r, str. 400.
Książka uznana za jeden z najważniejszych thrillerów szpiegowskich XX wieku. Znakomicie przedstawiona sytuacja polityczna tuż przed pierwszą wojną światową - sufrażystki, początki kariery Winstona Churchilla, prowadzącego negocjacje z Rosją, doskonale przedstawione realia epoki. W tych okolicznościach pojawia się rosyjski anarchista, którego misją jest zgładzenie księcia Orłowa i tym samym zerwanie rozmów o sojuszu Wielkiej Brytanii z Rosją przeciwko rosnącej potędze Niemiec. Wszystkie służby w Londynie postawiano na nogi i rozpoczyna się obława na zamachowca. A w tle poplątane ludzkie losy, zakazana miłość, trudne życiowe wybory. Historia bardzo mnie wciągnęła, to z pewnością jest świetna powieść, zarówno w treści, jak i w warstwie językowej - czyta się lekko, z przyjemnością, trudno się oderwać. No nie wiem, co ja za uraz miałam do tego Folleta...? Muszę sięgnąć po inne książki tego autora.
*****
- LUANNE RICE - "Bezpieczna przystań". Seria "Książki wybrane Reader's Digest", wyd. Reader's Digest Przegląd sp. z o.o., 2007r, str. 592 całość, wybrana pozycja ma w tym tomie 130 str.
A oto dziwne zjawisko księgarskie, z którym się dotąd nie spotkałam - seria "Książki wybrane Reader's Digest". Mamy w tej serii do czynienia z trochę dziwacznym zabiegiem, polegającym na wydawaniu w jednym tomie zestawów skróconych wersji książek. W każdym tomie serii są cztery takie okrojone pozycje. Ich lektura daje oczywiście jakieś pojęcie o wersji pełnej, ale jednak nie do końca wiadomo czym kierował się redaktor skrótu, co wyciął, co jakoś po swojemu przeinaczył. Ile w tym dziele autora, a ile redaktora, no i co straciliśmy, czytając ten niby-bryk, zamiast pełnej powieści... W dodatku nigdzie w książce nie znalazłam wzmianki, że są to tak przeredagowane teksty, więc pewnie wiele osób pozostaje nieświadomych, że ma do czynienia ze streszczeniem. Ja sama dopiero czytając opinie na "Lubimy czytać" dowiedziałam się, że nie są to pełnowartościowe powieści.
W tomie, który wzięłam do czytania, są skróty czterech powieści: "Afgańczyk" F. Forsytha, "Bezpieczna przystań" L. Rice, "Posłanniczka prawdy" J. Winspear i "Zew natury" G. Grieva. Przejrzałam wszystkie, ale tylko "Bezpieczna przystań" wciągnęła mnie na tyle, że zdecydowałam się przeczytać ją w całości. Mąż polecał mi "Afgańczyka", ale tematyka zupełnie mi nie odpowiadała.
"Bezpieczna przystań" nie ma zbyt dobrych recenzji, ktoś ją określił jako straszny gniot i byle jakie romansidło. No cóż, może nie jest to wysokich lotów literatura, ale aż tak nisko bym jej nie oceniła, z tym że, jak wspomniałam, miałam do czynienia tylko ze SKRÓTEM powieści. Przeczytałam ją co prawda bez wielkiej ekscytacji, jednak z pewną przyjemnością i zaciekawieniem. Może po prostu miałam akurat zapotrzebowanie na tego typu literaturę. Nie zaliczyłabym zresztą tej książki jednoznacznie do romansu, chociaż jest tutaj dość wyraźny wątek miłosny. Nie jest to jednak główny temat - sprawa jest bardziej skomplikowana...
Dwie siostry - Lily i Dana, prowadzą kurs żeglarski dla dzieci. W czasie finałowego wyścigu dochodzi do wypadku z udziałem ośmioletniego Sama, któremu Dana ratuje życie. Wiele lat później ich drogi znowu się skrzyżują, w zupełnie innych okolicznościach. Lily wraz z mężem właśnie zginęli w czasie rejsu, osierocając dwie córki. Dana, która jest odnoszącą sukcesy malarką, czuje się zobowiązana do opieki nad siostrzenicami, co wywraca jej życie do góry nogami. Relacje między ciotką a każdą z dziewczynek układają się rozmaicie, Dana próbuje zastąpić im matkę i jednocześnie poukładać własne życie, dziewczynki mają swoje tajemnice, a w życiu ich trzech nagle pojawia się dorosły już Sam. Autorka interesująco odmalowała portrety psychologiczne osieroconych dzieci, ich tęsknoty i rozterki, wewnętrzne rozdarcie Dany, walczącej z własną niemocą artystyczną i jednocześnie szukającą drogi do umysłów i serc małych dziewczynek, jej wątpliwości wobec niespodziewanej miłości... Nie ma tu emocjonującego rollecoastera typowego dla romansów autorek pokroju Nory Roberts, ale jest wciągająca, bardzo realistycznie opowiedziana historia z życia, w której przeplatają się losy, pragnienia i marzenia kilkorga bohaterów.
*****
No i kolejne tomy pióra królowej kryminału, z jubileuszowej serii Wydawnictwa Dolnośląskiego, zapoczątkowanej w stulecie urodzin pisarki. Miało być 10 tomów, jest już chyba z sześćdziesiąt, z czego połowę przeczytałam. Zauważyłam przy tym, że jak dawniej nie przepadałam za zarozumiałym Poirotem, to stopniowo nabrałam sympatii do tego ekscentrycznego jegomościa. Natomiast nie jestem fanką panny Marple, po iluś tam powieściach z jej udziałem nadal niezbyt ją lubię i mam wrażenie, że jest wymyślona trochę na siłę. A zatem pokrótce o kolejnych kryminałach Agathy Christie:
- AGATHA CHRISTIE - "Zatrute pióro". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2021r, str.192.
- AGATHA CHRISTIE - "Zagadka Błękitnego Ekspresu". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2022r, str.270.
Spodziewałam się czegoś w stylu i na miarę jednego z bestsellerów Agathy Christie, to jest "Morderstwa w Orient Ekspresie". No wiecie, na zasadzie podobieństwa tytułów, wyobrażałam sobie również podobny zarys fabuły. Tutaj jednak wygląda to zupełnie inaczej, w pierwszych rozdziałach poznajemy kolejno różnych bohaterów, których losy w jakiś sposób się połączą, a niektórzy z nich spotkają się w pewnym momencie w owym tytułowym Błękitnym Ekspresie.
Milioner kupuje dla swojej ukochanej córki niezwykłej wartości naszyjnik z rubinów. Córka jednak ma skłonność do niebezpiecznych mężczyzn... Mężczyźni zaś nie zawsze lokują uczucia we właściwych kobietach. Wspaniale narysowane sylwetki wyrazistych bohaterów, romantyczne historie, bogactwo, wątek kradzieży przeplata się z morderstwem. Kto zabił, kto ukradł i czy te dwie sprawy się łączą? Oczywiście wszystko to wyjaśni nieoceniony Herkules Poirot.
- AGATHA CHRISTIE - "Noc w bibliotece". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2021r, str.208.
Świetnie opowiedziana historia, miło się czyta. Amatorzy ciężkich horrorów będą zawiedzeni, ale też przecież nie oczekuje się od pani Christie jedynie krwawych jatek :). Mimo, że oczywiście trup musi być. I jest, w dodatku zupełnie nieznany właścicielom domu, początkowo w ogóle nie wiadomo jakiej nitki się chwycić, jakim tropem podążać. W arystokratycznej posiadłości, w bibliotece pułkownika Bantry'ego, leżą zwłoki młodej dziewczyny, ubranej w dość tandetną wieczorową sukienkę. Na scenę wkracza jednak wezwana przez żonę pułkownika panna Marple. Jej szósty zmysł i umiejętność obserwacji pomagają rozwikłać tę dziwaczną tajemnicę.
- AGATHA CHRISTIE - "Morderstwo w Boże Narodzenie". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2020r, str.238.
Tym razem jednak zaskoczenie - ale na początek przytoczę Wam interesującą dedykację, jaką zamieściła w tej książce autorka:
"Drogi Jamesie! Zawsze należałeś do moich najwierniejszych i najżyczliwszych czytelników. Zmartwiłam się zatem srodze, gdy mnie skrytykowałeś. Narzekałeś, że moje morderstwa stają się zbyt wyrafinowane, by nie rzec - anemiczne. Pragnąłeś "solidnie krwawej zbrodni". Takiej, co do której nie mogłoby być wątpliwości, że jest morderstwem! To właśnie jest książka napisana specjalnie dla Ciebie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Twoja kochająca szwagierka Agatha".
No i nie da się zaprzeczyć - to jest rzeczywiście krwawa zbrodnia! Złośliwy stary milioner Simeon Lee zaprasza na Święta cała swoją rozsianą po świecie rodzinę. Nie wszyscy utrzymywali z nim jakiekolwiek kontakty w ostatnich latach, pojawiły się też osoby niemal nikomu nie znane. Wszyscy spodziewają się wiadomości o dyspozycjach co do podziału majątku, jednak zanim do tego dojdzie, okazuje się, że milioner został zamordowany, a z jego sypialni zniknęły diamenty. Tajemnic jest więcej, do akcji wkracza więc - oczywiście - detektyw Poirot.
- AGATHA CHRISTIE - "Wigilia Wszystkich Świętych". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2021r, str 240.
Przyjęcie halloweenowe dla dzieci, organizowane przez rodziców i nauczycielki, z dużym rozmachem i wieloma atrakcjami. I w trakcie tej imprezy, wśród zamieszania, okazuje się, że została zamordowana jedna z dziewczynek bawiących się w wyławianie jabłek z wiadra z wodą. Utopiono ją w tym wiadrze, ponieważ na samym początku zabawy powiedziała, że widziała kiedyś morderstwo. Jest więc sprawa morderstwa dziecka i sprawa tajemniczego morderstwa z przeszłości. Oczywiście musi zająć się tym Poirot. Na początku nie czytało mi się tego dobrze, za dużo było tych szczegółów dziecięcych zabaw i takich na pozór nie związanych z sednem sprawy, no ale wiadomo - Christie nie pisze takich rzeczy na próżno, gdzieś w tym wszystkim tkwi nić prowadząca do rozwikłania tajemnic.
- AGATHA CHRISTIE - "Morderstwo odbędzie się". Wydawnictwo Dolnośląskie, 2022r, str. 288.
W miejscowej gazecie ukazuje się ogłoszenie o zdumiewającej treści: " Morderstwo odbędzie się... " i tutaj dokładny czas i miejsce. Zaintrygowani mieszkańcy pod różnymi pretekstami udają się z wizytą do pani Blacklock, której adres podany był w ogłoszeniu. W trakcie spotkania rzeczywiście dochodzi do morderstwa. Następuje awaria światła, otwierają się drzwi, ktoś strzela... Na pomoc w rozwikłaniu zagadki przychodzi panna Marple, specjalistka od analizy ludzkich charakterów.
Z opisanych tutaj książek autorstwa Christie najbardziej podobała mi się ta ostatnia. Lubię takie odkrywanie tajemnic ludzkiej natury. Najmniej przypadła mi do gustu "Wigilia Wszystkich Świętych", jakoś ta historia mnie nie wciągnęła. Natomiast z całego zestawu, który dzisiaj Wam zaprezentowałam, molom książkowym poleciłabym jednak Folleta. Jeśli ktoś lubi historię, to na pierwszy ogień "Człowiek z Sankt Petersburga", jeśli wolicie nieco mroczne opisy tragicznych ludzkich losów, to "Uciekinier". A ja udaję się na poszukiwania kolejnych tomów Folleta, zacznę od mężowskiej biblioteczki, bo pewnie coś tam znajdę ;).
A na koniec fota kota, czyli to co zimową porą kotecki lubią najbardziej - Kocia śpiąca w pozycji zwisającej na brzegu łóżka:
I zbliżenie na pazury naszej delikatnej, eterycznej kociej księżniczki:







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu, to niestety wina nowej (gorszej) wersji bloggera, który z nieznanych mi powodów wrzuca niektóre komentarze do spamu - ale nie martw się, na pewno go znajdę i opublikuję :).