Wygląda na to, że pory roku mi się pomyliły, ale to chyba ten listopadowy półmrok w lipcowe południe tak na mnie zadziałał.
Grzebałam w szufladzie szukając czegoś - i trafiłam na zapomniane metaliczne farbki Kuretake Gansai oraz cienkopisy różnych rozmiarów. I przypomniałam sobie o wizji obrazka w klimacie późno jesiennym... Niby nie na czasie, ale kto powiedział, że w lecie tylko kwiatki i plażę można malować. No i tak powstały dwa szybkie obrazeczki.
Tło - papier do mixmedia w kolorze piaskowym, rozmiar A4, użyte zostały czarne cienkopisy i metaliczna farbka w kolorze różowego złota, chociaż można by ten kolor podciągnąć pod miedziany (czyli baaardzo różowe złoto), a listopadowe zamglone słoneczko, jak na lipiec przystało - w perłowej bieli. Docelowo mają być oprawione w czarne passe-partout, a teraz na tym czarnym leżą, wbrew pozorom to nie jest granat, tylko mój aparat wie lepiej.
Pokazuję je w takich różnych kątach nachylenia, bo próbowałam jakoś uchwycić przynajmniej ten połysk, skoro same kolory zupełnie mi nie wychodzą na zdjęciach :).
Pejzażyki bardzo uproszczone, elementem bizantyjsko zdobniczym jest oczywiście ten blask złota, a raczej miedzi. Czasem mam takie napady sroczyzmu i wtedy lubię jak coś się błyszczy i złoci.
*****
piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
UsuńPRZE-PIĘ-KNE <3 Taki minimalizm na bogato ;)
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz człowieka uskrzydlić :))). Dzięki! Ale zaskoczyłaś mnie trochę, bo wydawało mi się, że blask złota nie trafi w Twój gust ;).
Usuńcudnie! fajnie to wygląda pod różnymi kątami, właściwie trochę jak cień na powiece :) szkoda że macie jakieś szare to lato, oby powróciły kolory i pogoda!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa! Co do pogody, to w sumie nie narzekam, ale wczoraj i dzisiaj trochę duszno i pochmurnie. Gdzieś dalej w Polsce podobno jakieś oberwania chmury i inne ekscesy, a u nas tylko czasem popada, ale generalnie jest ciepło, codziennie trochę słońca, czasem nawet aż za dużo, więc wolę trochę chmurek. Bo ja jestem raczej zimnolubna i upałom mówię stanowczo: precz! Zresztą jak pamiętam, to lipiec zawsze był deszczowy, słonecznie jest zwykle w sierpniu i to mnie trochę martwi, bo pewnie będzie jak w Emiratach :))). Ale każdemu co lubi! Serdeczności!
UsuńUwielbiam gdy błyszczy się i złoci:))) Bardzo mi się podobają Twoje pejzażyki Małgosiu. Dekoruj swoimi dziełami, cudne są. Uściski
OdpowiedzUsuńNo tak, Twoje Maryjki i aniołki też bywają pozłocone :))). Dziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńCzyli masz piękne plany na najbliższy czas, a cele w życiu to bardzo dobra sprawa. Ja w ogóle jestem sroka, więc te Twoje świecące detale bardzo mi się podobają, a w ogóle, to wiem, że będę nudna i monotematyczna, ale niezmiennie zachwyca mnie Twoje "chałturzenie"... Przy moim artystycznym beztalenciu, śmiem z lekka zazdraszczać Twojego talentu :) Bardzo, bardzo mi się podoba ta miedź... mam dziś podobną na oku :) Uściski, Małgosiu...
OdpowiedzUsuńNo proszę, to się okazuje, że tu jest więcej takich sroczek :))). Iwonko, ja Tobie zazdroszczę dobrej ręki do roślin i tego zapału w tworzeniu cudownego ogrodu! Zresztą w obu przypadkach (ogród i malowanie) talent to tylko 10% sukcesu, a główna część to własny wysiłek i praca. Ściskam Cię mocno, Kochana!
UsuńOj czasami trzeba coś trochę zmienić i ogarnąć :) to udanej metamorfozy miejsca pracy ;D
OdpowiedzUsuńJa remontów nie lubię i unikam jak mogę 😅
A dziękuję, dziękuję, mam nadzieję, że z tym remontem to szybko pójdzie, bo to takie raczej odświeżanie i trochę dekoracji :).
UsuńTen złoty blask jest magiczny! Jak to zrobić, żeby te obrazki były w ruchu, a nie płasko na ścianie w cieniu?... Żeby światło mogło na nich grać i wydobywać ten blask? Znajdź dla nich ścianę, przez którą w trakcie dnia przechodzi słońce, żeby był przepływ, będą ożywać i ożywiać wnętrze. *^v^*
OdpowiedzUsuńO, dziękuję, miło mi, że Ci się to spodobało :). Plan jest taki, żeby to wisiało (i może jeszcze ze dwa-trzy w podobnym stylu) w długim wąskim korytarzu łączącym kilka pomieszczeń, z odpowiednim oświetleniem - tamtędy człowiek się przemieszcza, czyli sam jest w ruchu, co powoduje, że widzi je pod zmiennym kątem, więc pewnie ten blask będzie widoczny.
UsuńZa jesienią co prawda nie tęsknię i mam nadziję, że nie przyjdzie zbyt szybko. Cieszę się z lata :). Ale obrazki bardzo mi się podobają. Będą piękną dekoracją w pracy <3
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam jesień :))). Dziękuję za miłe słowa, bardzo się cieszę, że obrazki Ci się podobają :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMałgosiu, pomysł z ozdabianiem Twojego biura Twoimi pięknymi pracami jest naprawdę świetny. Zachwyca na pewno i pracujących i odwiedzających. Pejzażyki nawet ze sroczyzmem bardzo mi się podobają, bo też miewam napady tego sroczyzmu.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci.:))
A to się cieszę, że Ci się podobają :))). W pracy chcę trochę pozmieniać wystrój. Jakoś nie przykładałam się do tego w ostatnich latach planując emeryturę, ale niespodziewane przystąpienie syna do rodzinnego biznesu to jak prawdziwy zastrzyk świeżej krwi - mam nowe pomysły i chce mi się działać :).
UsuńPiękne prace:) Pola złotem malowane -takie miałam pierwsze skojarzenie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, pole z dojrzewającym zbożem w słońcu wygląda jak malowane złotem :). Moje pejzażyki co prawda bardziej jesienne, ale jesień też bywa złota. Dziękuję za miłe słowa :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPiękne 🤩🤩🤩nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło ;))).
UsuńJa dzielę połyski na szlachetne i jarmarczne ;) Lubię te szlachetne które subtelnie uwodzą, nie przepadam za jarmarcznymi, nachalnie rzucającymi się w oczy :)
OdpowiedzUsuńTwoje miedziane pola zaliczam do tych szlachetnych połysków, bardzo mi się podobają te twoje prace :)
Dziękuję! Bardzo dobry podział, ja to podobnie czuję :). Nie lubię zbyt nachalnej złocistości, ale złoto w umiarkowanych ilościach jest ok. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPięknie się uzupełniają kształtami, liniami 😀. I rzeczywiście, połyskliwość w nich szlachetna😀.
OdpowiedzUsuńLubię takie obrazkowe duety, czy nawet serie, w których pewne elementy współgrają, powtarzają się, pasują. Na ścianie to ładnie wygląda :). A w każdym razie ja lubię taki wizualny porządek :))).
UsuńKlimatycznie! A ja bardzo lubię jesień, znacznie bardziej niż lato. Oczywiście... ta pora roku też ma swoje zalety. ;)
OdpowiedzUsuńA to tak jak ja - jesień to moja ulubiona pora roku :))). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTeż jestem z tego typu ludzi - sroczek :) Obrazki bardzo mi się podobają, szczególnie ten pierwszy, jakiś taki lżejszy mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z wywieszeniem prac w biurze, cudownie móc zawiesić wzrok na czymś ładnym.
Uściski
Okazuje się, że całkiem sporo tych sroczek :))). Dziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńCzemu "chałturki"?.... Czemu?! :) Bo to tak jakoś niezbyt dobrze brzmi... A przecież te obrazki są niezwykłe, gustowne, bardzo zgrabne :) ich prostota jest doskonała, a dodatek złota i błysku to wisienka na torcie... Ich atmosfera zdecydowanie oddaje istotę późnej jesieni... Myślę, że trzeba malować, to co się czuje, podążać za tym, niekoniecznie patrząc na to, co mamy za oknem ;) ;)
OdpowiedzUsuń...No nie, po prostu NIE mogę zgodzić się na "chałturki" :) koniecznie trzeba znaleźć inną nazwę!
A te małe pejzaże będą doskonałą ozdobą biura :)
Mnie się chałturka aż tak źle nie kojarzy. Miałam kolegów-muzyków, którzy grali dużo dla przyjemności, ale czasem grali też dla pieniędzy na jakichś imprezach, no i to były typowe chałtury, ale bez jakiegoś pejoratywnego wydźwięku. Faktem jest, że chałtura to w zasadzie praca wykonana dla zarobku, a nie dla przyjemności tworzenia, więc nie jest to w moim przypadku określenie adekwatne, bo zrobiłam to akurat wyłącznie dla przyjemności. Ale po prostu tak sobie "roboczo" nazywam chałturkami takie mało ambitne drobne dziełka :))). Co nie znaczy, że ich nie lubię, albo że zamierzam je sprzedać. Będą cieszyć moje oczy w pracy :). Dziękuję Ci Justynko za przemiły komentarz i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
UsuńŚwietne prace , takie minimalistyczne i klimatyczne. No i ten błysk robi robotę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak to słusznie zauważyła Sivka - taki minimalizm na bogato :))). Dwa w jednym :).
UsuńSuper się wszystko układa, dziecko się " nawróciło:-)))))", obrazki są, firma się cieszy, a Ty się nie będziesz starzeć:-))))
OdpowiedzUsuńBasiu, znakomicie to podsumowałaś :))). Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńBardzo mi się podoba ten jesienny lipiec :-) I ten złoty połysk jest świetny - w zależności od kąta patrzenia efekt się zmienia. Pojawiła się nowa przestrzeń na wieszanie obrazków, czyli będą nowe dzieła - już się nie mogę doczekać :))
OdpowiedzUsuńPrzestrzenie cały czas jakieś są, tylko ja jakoś nie miałam skłonności do obwieszania ich swoimi obrazkami. Tak jak niektórzy poeci piszą wiersze "do szuflady", tak ja malowałam - mniejsze też "do szuflady", a większe gabaryty "na szafę" :))).
UsuńListopadowe pejzaże wyszły wspaniale, ale niech poza te ramy nie wychodzą! Dla mnie bowiem za oknem cały rok mogłoby panować kolorowe i ciepłe lato...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Dziękuję za miłe słowa o moich obrazkach! Szczerze mówiąc ja jestem jednak wielbicielką jesieni :). Lato owszem, ale takie umiarkowane, bez tych szalonych afrykańskich upałów. Najważniejsze jednak, że mimo wszystko mamy różne pory roku, więc dla każdego znajdzie się coś miłego :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚwietne obrazki, myślę, że dzięki nim biuro zyska na wystroju... "Napady sroczyzmu" bardzo podoba mi się to określenie... cudne:))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa ogół nie przepadam za błyskotkami, ale czasem potrzebuję jakiejś odmiany w zgrzebnym minimalizmie, który jest mi bliski, i wtedy właśnie odzywa się we mnie ta srocza potrzeba dodania tu i ówdzie odrobiny złota :). Dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam serdecznie!
UsuńAleż piękne są te Twoje dzieła sztuki. Naprawdę wykonałaś je na szybko? Bo są tak misternie zrobione i z taką starannością, że mam wrażenie, że poświęciłaś na to naprawdę sporo czasu. W każdym razie bardzo mi się podobają i myślę, że dzięki nim biuro stanie się jeszcze piękniejsze. Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najwięcej takich "napadów sroczyzmu".
OdpowiedzUsuńAleż to są naprawdę bardzo prościutkie obrazeczki! Nie liczyłam czasu, ale na pewno oba razem nie zajęły mi więcej niż godzinę, więc to chyba raczej szybko. Więcej czasu zajęło mi zastanawianie się - jak to ma wyglądać :). Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo mi się podobają Twoje obrazki. Wprawdzie nie znam się na tej sztuce, ale widzę je jako taką minimalistyczną elegancję. Z pewnością zadają szyku wnętrzom biura. Pozdrawiam serdecznie 🌹🌹
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Bardzo się cieszę, że moje obrazki Ci się podobają :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo ładnie wyszło. Dla mnie malarstwo, sztuka to totalna abstrakcja i niezrozumienie, szczególnie jak widzę tylko kropki i kreski. Wiem, że kolor obrazu też ma znaczenie ....
OdpowiedzUsuńMalarstwa nie trzeba rozumieć, ono ma wywoływać emocje, a emocje bywają różne. Skoro piszesz, że bardzo ładnie wyszło, to znaczy, że Ci się podoba (co mnie ogromnie cieszy!) - więc to są pozytywne emocje :). Bardzo mi miło wobec tego, że obrazki Ci się spodobały :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńKolejna rzecz, która nas łączy- zimnolubość:) Nie lubię upałów, bo źle się wówczas czuję. Nie znajduje to zrozumienia u moich znajomych, uważających, że niechęć do wychodzenia z domu to jakieś dziwactwo, ale jeśli każde wyjście kończy się migreną kilkudniową... no ale dość narzekania. W końcu my zimnolubne mamy szczęście mieszkania w Polsce, gdzie jeszcze upały nie przeważają nad ich brakiem. Obrazki jak zwykle piękne i rozumiem też zamiłowanie do złotych kolorów. Choć nie lubię złota jako takiego, to złoty kolor jest ok, zwłaszcza w malarstwie. A połączenie złota i czerni jest dostojne i takie egipskie (przynależne faraonom). :) Pozdrawiam nie-upalnie. I aby się plany wdrożenia dziecka zrealizowały w miarę szybko, byś mogła spokojnie przejść na emeryturkę (bo to cudny czas, przynajmniej na początku, kiedy nie dopadną niemoce różne)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc - od pewnego czasu rozważam emigrację na dalszą północ. U nas już nawet zimy porządnej nie ma... Co do złota i jego harmonii z czernią - uwielbiam to połączenie, zarówno w sztuce, jak i w ubraniach, wnętrzach itd. Złoto ma być jednak dyskretne, nienachalne. Ale wiadomo, czasem można zaszaleć :). Serdeczności przesyłam!
UsuńBardzo mi się podobają - prostota i minimalizm okraszone czernią i blaskiem złota. Piękne i eleganckie.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię upałów. Przesyłam serdeczne pozdrowienia :)
Bardzo mi miło :). Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńZłote, a skromne... i nie, nie jest to ani sarkazm, ani złośliwość tylko cytat.
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, pewnie, że mi się podoba. Artysta na nie tylko prawo, ale obowiązek wyrażania kolorami tego, co czuje. I czy to jest złote, neonowe, szaro bure, czy jakieś inne, to jest pomysł artysty i tyle . Maluj Małgosiu tak jak Ci w duszy gra, bo robisz to doskonale i jestem szczęśliwa, że mogę oglądać Twoje prace.
A ten obrazek jest nie tylko przyjemny dla oka, ale też zastanawiający...słońce tak złoci zmarzniętą jeszcze ziemię? A może uschnięty łan pastwiska pokryty rosą?
To chyba raczej zimowe pejzaże. A piękna jest każda pora roku, więc może na tym polega przekaz tych obrazków - mimo pewnej surowości jest w tym bogactwo przyrody, jej siła i urok :).
UsuńW każdym razie cieszę się, że Ci się podobają :). Serdeczności przesyłam!
Smutność i jakaś nostalgia otacza te obrazki, taki klimat jest dla mnie przepiękny
OdpowiedzUsuńMoże odrobina nostalgii, ale smutność...? mnie się to tak nie kojarzy, lubię takie surowe krajobrazy, jest w nich dużo spokoju, mnie to nastraja pozytywnie i optymistycznie. Ale chociaż trochę inaczej to odbieramy, to cieszę się, że Ci się spodobały te pejzażyki :).
Usuń