Wydawało mi się, że haftowanie tych drobnych płateczków będzie uciążliwe, ale poszło całkiem sprawnie i bez pomyłek. Znacznie bardziej dał mi w kość oset z poprzedniego posta :).
Na zdjęciach cały obrazek niestety wygląda dość blado, w rzeczywistości tkanina jest jasnobeżowa, kwiaty białe z błękitnym podcieniowaniem i kremowymi akcentami - dość dobrze kontrastują z tym tłem. Mój aparat ma niestety tendencję do "zniebieszczania".
Dla porównania położyłam obok siebie trzy dotychczas wyhaftowane "zielniki": jaśmin na tkaninie beżowej, irys na ecru i oset na kości słoniowej. W tym zestawieniu kolory jaśminu wypadły nieco bardziej realistycznie:
Co teraz wrzucić na tamborek z zaplanowanej serii?
Znowu się waham - karczoch, który już po raz drugi wypadł z kolejki, czy może jednak wisteria, która też mnie kusi od pewnego czasu? Poza tym wisteria (glicynia) swoją "strukturą" przypomina mi nieco jaśmin - mam na myśli te drobne płatki w powtarzalnych kolorach, które przedtem mnie przerażały, a teraz już wiem, że haftuje się je całkiem przyjemnie :). Biję się z myślami, ale już coś tak czuję przez skórę, że karczoch będzie musiał poczekać...
*****
Piękny jaśmin. Ja mój zielnik trochę zarzuciłam.Brak mi , między innymi , jaśminu, ale kiedyś na pewno do tego wrócę. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńZ dotychczas wyhaftowanych "zielników" najbardziej mi się podoba właśnie jaśmin - delikatny, w naturalnej kolorystyce, romantyczny... :)
UsuńŚliczny jaśmin, pozostałe dwa obrazki również:-)
OdpowiedzUsuńCała seria jest piękna!
UsuńKolejny piękny obrazek. Cudna jest ta kolekcja zielnikowa, no i oczywiście haft perfekcyjnie wydziergany, równiusi, schludny, z wielką przyjemnością się na niego patrzy.
OdpowiedzUsuńMoja zasługa to tylko trochę cierpliwości, a cały efekt to głównie zasługa projektantki, V. Enginger :)
UsuńCudowny jaśmin ;) ciężka decyzja, co dalej, bo to jednak przepiękna jest seria ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chciałoby się wszystkie je wyhaftować, ale czasu brak :)
UsuńMam pomysł - może rozpocznij obie karty zielnika i haftuj je równolegle? Bo jak tak karczoch w końcu się obrazi?
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że idzie Ci wspaniale! Wszystkie trzy pokazane kary zielnika oczarowują :)
Pomysł świetny, ale boję się, że jak będę próbować złapać dwie sroki za ogon, to tylko pióra mi w garści zostaną, czyli utknę gdzieś w środku dwóch rozgrzebanych haftów. Ja jestem z tych, co raczej nie miewają ufoków, wolę konsekwentnie dłubać jedno do skutku :)
UsuńGłosuję za glicynią bo jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje hafty zachwycają!
No cóż, vox populi - vox dei :))). Głosowanie zakończone i... glicynia już rozpoczęta!
Usuńśliczne hafty,też mi się marzą,ale nie wiem jeszcze kiedy...czekam z niecierpliwością na następny...
OdpowiedzUsuńJa się dość długo zbierałam, żeby zacząć pierwszy, aż teraz nagle weszłam w zielnikowy trans :))
UsuńBardzo ładnie wyhaftowałaś te zielniki a różne kolory użytych przez Ciebie tkanin dodatkowo podkreślają ich urok:-)Super!! Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie biję się z myślami, czy to dobrze, że nie ujednoliciłam koloru tła we wszystkich obrazkach, ale trudno, nie będę zaczynać od nowa!
UsuńJaśmin jest jednym z moich ulubionych kwiatków z całej zielnikowej serii. Nie mogę się nadziwić jak szybko i sprawnie go wyhafciłaś:)
OdpowiedzUsuńJa też się dziwię :))) Byłam pewna, że to trudny i czasochłonny wzór, a tymczasem poszło całkiem sprawnie - to mnie zachęciło do haftowania kolejnego obrazka z tej serii :)
UsuńBardzo fajny ten jaśmin. Też mam w planach kiedyś wyhaftować z tej serii ...
OdpowiedzUsuńW zestawieniu rzeczywiście prezentuje się o wiele lepiej :).
Ja chyba jednak lepiej haftuję, niż fotografuję :) - kolory często wychodzą mi przekłamane. Ale hafty z tej serii mają taki urok, że nawet kiepskie zdjęcia niezbyt im szkodzą :))
UsuńCała seria jest piękna :) Jaśmin urzeka swoim romantycznym akcentem, ale pozostałe hafty też kuszą i przyciągają wzrok.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ja mam zawsze dylemat - który teraz haftować, bo wszystkie są urocze :).
Usuń