środa, 3 maja 2023

Pustynia z recyklingu.

No i jest drugi, obiecany kolaż (tutaj był pierwszy). Zgodnie z sugestią mojego syna miała być pustynia, egipskie skojarzenia, wielbłądy, piramidy, Sfinks. Kolory ciepłe - piasek, ugry, sepie, beże, ale też oranże, bursztyn, złoto, bo takie się podobają. Do dyspozycji: karton i tektura wielowarstwowa (z opakowań przeróżnych), farby akrylowe, klej Wikol, trochę rozmaitych śmieciowych przydasi (konkretnie włóczka i guzik), no i fantazja. 


Dwa ujęcia w różnym oświetleniu, a i tak nie widać realnych kolorów, tam jest więcej żółci, nie wszystko takie cynobrowe, ale aparat wie lepiej.



Uwielbiam sztukę starożytnego Wschodu, więc kusiło mnie, żeby wcisnąć w ten projekt jak najwięcej elementów z tamtej epoki. Poza piramidami i Sfinksem są zatem hieroglify (nie próbujcie ich odczytywać, bo to przypadkowy misz-masz :))) ), ale fragment kolumny staroegipskiej ostatecznie sobie odpuściłam, żeby nie przeładować kompozycji. Ale za to obowiązkowo jest karawana :). 



W fazie projektu karawana, dla przymiarek schematycznie narysowana na kartce, jeździła raz na dół, raz w górę obrazu... Palma, jako symbol oazy, to pojawiała się, to znikała, piramidy się przesuwały to tu to tam, sfinks raz był na tle piramid, raz z boku. Ciągle mi było mało miejsca na to wszystko, bo miał być jeszcze przecież bezmiar pustyni, a tu taki tłok! No ale jakoś to w końcu upakowałam, a całość ma rozmiar słuszny, więc przestrzeń też jest :).



W poprzednim kolażu zaszalałam twórczo z wytłoczką po jajkach wkomponowaną w pudełko po pizzy, tym razem zabrakło mi ciekawych pomysłów na temat wzbogacenia faktury dzieła... Przeszło mi przez myśl, żeby zrobić Wielkiego Sfinksa z papier-maché. Ostatecznie jednak porzuciłam ten zamiar, bo i tak musiałabym go mocno spłaszczyć, żeby mi za bardzo nie wystawał z całości, a po drugie chciałam zachować na całej kompozycji efekt gładkiej płaszczyzny, rozległej przestrzeni, pomimo wielu poutykanych elementów. No i ostatecznie Sfinks jest w ugrzecznionej wersji tekturkowej. Starałam się jednak, żeby nie był zbyt idealnie wystylizowany i przypominał jego obecną, zmasakrowaną nieco postać, którą najlepiej znamy. Bo oryginalne, starożytne oblicze, było upiększoną wersją podobizny faraona Chefrena, w dodatku pomalowaną w dość jaskrawe barwy. W sumie to pierwsza surowa, tekturkowa wersja wyszła mi najlepiej, ale podkusiło mnie, żeby ją podmalować, no i efekt nie jest do końca taki jak chciałam. Najzabawniej było, jak na pewnym etapie przeróbek Sfinksowi niechcący zrobiłam wytrzeszcz oczu, skierowany trochę po skosie, co wyglądało, jakby go ta karawana mocno zdziwiła i wkurzyła :)))). 



Natomiast co do piramid... Jak wiadomo, piramidy obecnie mają nierówną, schodkową powierzchnię, częściowo na skutek erozji, ale przede wszystkim - rabunku. Pierwotnie bowiem bloki kamienne (lub, jak mówią niektórzy badacze - odlane ze starożytnej odmiany betonu piaskowo-gliniano-wapienno-krzemowego, i mnie ta wersja jakoś bardziej pasuje) były pokryte polerowanym wapieniem, a szczyty - złotymi płytkami. Potężne ostrosłupy lśniły więc w słońcu pustyni oślepiającym biało-złotym blaskiem, co niewątpliwie robiło oszołamiające wrażenie. Oczywiście po wiekach okoliczni mieszkańcy uznali te budowle za doskonałe źródło materiału budowlanego, że o złocie nie wspomnę...

Żeby jakoś nawiązać do tego pierwotnego wyglądu - dodałam nieco złota tu i ówdzie. A w słońcu wykorzystałam patent z poprzedniego kolażu, tylko tam był bawełniany sznurek, a tutaj wiskozowa włóczka z lekkim połyskiem. Karawanę po prostu namalowałam, bo jednak wycinanie tych wielbłądzich nóżek trochę mnie przerosło ;). Palma za to jest trójwymiarowa, tzn. kilka liści z pomalowanego papieru wystaje z podłoża, reszta drzewa jest z tekturki odartej z tegoż papieru, ze dwa liście domalowałam. Nie wiem czy to widać, ale dwa liście odwijają się odstając całkiem od podłoża (i nie ma tam koloru błekitno-zielonego, to jakiś efekt mojego aparatu):



Rozmiary tego dzieła to około 70x100cm. A tutaj dla porównania kolaż pustynny z tym wcześniejszym, abstrakcyjnym, o połowę mniejszym:




No i wnioski mam takie: wycinanki i wyklejanki, których nie lubiłam w szkole, teraz uważam za świetną zabawę, podoba mi się ten recykling i pewnie wkrótce coś jeszcze wymyślę, ale pójdę raczej w kierunku abstrakcji. Chyba. Bo konieczność trzymania się jakiegoś realnego tematu trochę ogranicza moją kreatywność, za bardzo staram się oddać wiernie główny temat. Ale jeszcze zobaczymy... A na razie - na tapecie mam akwarelki :).

*****

Z życia moich kotów taka ciekawostka: okazało się, że Kocia, najbardziej wybredna spożywczo z całego stada, uwielbia słonecznik! Zostawiłam kiedyś na blacie w miseczce łuskane ziarna, Kocia zajrzała, spróbowała, myślałam, że na tym się skończy, a ona się na dobre przysiadła i wyjadła całkiem sporo. Zostawiłam w takim razie ziarenka, bo jednak po kocie jeść nie będę (chociaż zdarza się, że ja jem jajecznicę z jednej strony talerza, a kot z drugiej) - i po pewnym czasie Kocia znowu wcinała słonecznik, aż jej się uszka trzęsły :). Lubi też siorbać marynatę ze śledzi po wiejsku, czyli ocet z olejem, przyprawami i zapachem śledzia :))). A mięska surowego, którym pozostałe kociambry się zajadają, Kocia nawet nie tyka. No taka z niej dziwaczka i wegetarianka :))). Co się zresztą kotu dziwić, Dżemik z kolei potrafi za jednym zamachem zjeść pół torebki suszonych śliwek, następnie garść suszonej żurawiny i jeszcze zagryźć to arbuzem, winogronami albo gruszką. Podobno ludzie dają psom tartą marchew z jabłkiem, ale z żadnym z naszych psów to nie przeszło, one mają inne upodobania. Dżemik marchewką pluje, a jabłka najchętniej jada suszone, ewentualnie jak już są na naszej jabłonce, to zrywa sobie prosto z drzewka i zjada w całości. I tak to.

*****

Moi mili, ostatnio blogger robi mi nieprzyjemne psikusy, a mianowicie wrzuca niektóre komentarze do spamu. Dlaczego? - tego pewnie nie wiedzą nawet twórcy tej beznadziejnej nowej wersji, reguły nie ma w tym żadnej. Ale za to potrafi przepuścić do publikacji prawdziwy spam (wielokrotnie od tego samego spamera), muszę więc być czujna i wywalać to ręcznie. W każdym razie jeśli się zdarzy, że nie zobaczycie od razu swojego komentarza, to widocznie zadziałał porąbany algorytm bloggera, ale ja każdy komentarz na pewno wyłowię ze spamu i "uaktywnię", tyle tylko że może to potrwać dzień lub dwa, bo nie codziennie zaglądam na blog. 

W poprzedniej wersji spam był dla mnie widoczny od razu, w osobnej zakładce komentarzy na panelu sterowania. Teraz wszystkie są razem, te opublikowane i te uznane za spam, niczym nie wyróżnione, a ja zauważam różnicę dopiero jak chcę odpowiedzieć na komentarz i nie ma go pod postem na blogu. Wtedy wracam do listy komentarzy, najeżdżam na ikonki z boku, widoczne właśnie dopiero po najechaniu kursorem, i odhaczam "nie spam", potem jeszcze muszę odpowiedzieć na głupie pytanie czy na pewno chcę opublikować. Te wszystkie nowinki są zapewne po to, żeby zniechęcić użytkowników do korzystania z bloggera. 

A już zupełnie mnie zdołowała informacja Amyszki, że blogger-świnia zablokował jej niewinny post o drapaku dla kotków! Jak mniemam, to wina twórców algorytmu odsiewającego niepożądane treści, bo - jak mawia mój informatyk - samo się nie zrobiło, bo samo to się tylko błyska i grzmi! Co człowiek zaprogramuje, to system/program informatyczny wykona. 

I to by było na tyle, chciałam się w związku z powyższym rozpisać na temat sztucznej inteligencji i co ja myślę o tworach informatyków, istot jakby nie było niedoskonałych, ale darujmy sobie te nerwy.



*****

40 komentarzy:

  1. Cudo. Dbałość o realizm mnie powalił. Szacun 👌 Wpuść zdjęcia w jakiś program do edycji zdjęć, wtedy można wyciągnąć kolory. Bo aparatem nie zawsze się da pokazać prawdę 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo się cieszę, że tak Ci się spodobała moja wyklejanka :))). Z programami do edycji muszę się zaprzyjaźnić, rzadko robiłam przymiarki, więc nie za bardzo je ogarniam, w końcu trzeba będzie się nauczyć.

      Usuń
  2. Przyznam, że kolaż wrażenie robi!
    Te boki piramid, na których układają się linie bloków, to załamujące się światło na kupkach piachu...
    ...i można by tak wymieniać po kolei.
    Przemyślany i dopracowany w każdym szczególe!
    Blogger też mnie zdrowo wkurza.
    Zamieszcza się komentarz, a blogger go zżera i niewiadomo pisać następny, czy liczyć, że adresat odnajdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo Ci dziękuję za przemiły komentarz, ogromnie miło się czyta takie pochwały :))). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Ze spamowymi komentarzami mam podobnie, ale zawsze je wyławiam, tylko tak jak Ty, wcześniej lub później :) MAŁGOSIU!!! (specjalnie napisałam wielkimi literami) to Twoje dzieło jest fantastyczne!!! Ogromnie mi się podoba!!! Kolory, faktura, klimat tego dzieła... jest niepowtarzalne i zupełnie wyjątkowe... Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, dziękuję za miłe słowa :))). Pozdrawiam Cię, Iwonko, serdecznie!

      Usuń
  4. Bardzo ładny ten kolaż. Ostatnio oglądałam w Villi la Fleur kolaże Alicji Halickiej. Napiszę tak- jak dla mnie twój jest równie ciekawy. Z komentarzami chyba wszyscy mamy podobnie. Dlatego i ja od czasu do czasu sprawdzam spamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to moja profesorka mówiła - mój kolaż jest za bardzo domokulturowy :))) - czyli ugrzeczniony, wymuskany. A kolaże Halickiej bardziej luzackie, fantazyjne, no - artystyczne. Bo i gdzież mi tam do Halickiej! Ale bardzo Ci dziękuję za przychylność :).

      Usuń
  5. Ciekawy kolaż, klimatyczny. Od razu sprawia, że odbiorca odpływa myślami w stronę znanych baśni, legend, powieści, filmów, ikonicznych zdjęć i obrazów o podobnej tematyce... Przyszedł mi na myśl "Faraon" Bolesława Prusa. "Tak samo z życiem ludzkim – ciągnął Menes. – Rozkosze są niby fale i szczyty gór, cierpienia – niby głębie i wąwozy, i dopiero one wszystkie razem sprawiają, że życie jest piękne, gdyż rzeźbi się jak poszarpany łańcuch gór wschodnich, na które patrzymy z podziwem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Bardzo się cieszę, że Ci się podoba i w dodatku przywołuje ciekawe skojarzenia i refleksje :). Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  6. Kolaże cudne są :)
    Tylko winogron nie dawaj psu, bo absolutnie zabronione. Nawet jak piesek chce, to nie można. Trują pieska, zapalenia jelit może dostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi bardzo, że moje wyklejanki się podobają :). Aniu, bardzo dziękuję za uwagę w sprawie psa, czasem człowiek w dobrej intencji może swojemu pupilowi zaszkodzić. O winogronach słyszałam, że nie powinno się dawać psu, nawet trochę się zagłębiłam w temat tych zabronionych produktów, ale to jest na zasadzie takiej jak u ludzi, że wielu rzeczy nie powinniśmy jeść, bo nas trują, ale i tak jemy - rozmaite chemikalia dodawane do jedzenia, cukier, alkohol i tak dalej. A bywa odwrotnie, że polecane i bardzo zdrowe produkty (miód, czosnek itd) u niektórych powodują ciężkie reakcje alergiczne lub inne problemy. Staramy się żywić psa zdrowo, ale jak coś lubi, a nie obserwujemy jakichś problemów, to dajemy też smakołyki mniej zdrowe. Oczywiście nie dajemy mu tych winogron w dużych ilościach, sporadycznie kilka kuleczek. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Przyszłam z rewizytą. I zachwycam się Twoim wspaniałym egipskim kolażem, wszystkie szczegóły są dopracowane, a całość klimatyczna. Serdeczności dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :))). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Kolaż niezwykle ciekawy, jest w nim głębia i ta przestrzeń na której ci zależało, a hieroglify fajnie dopełniają pracę :) Lubię wycinanki, wydzieranki to też ciekawa technika.
    Nasze kociurzysko jada mięsko, jednak najbardziej smakuje mu takie nie "skażone pobytem" w zamrażalniku, takie odmrożone, nie wchodzi już do brzucha w takich samych ilościach. A ponoć mięso dla kota powinno być przemrożone, Myk jednak nie podziela tego podejścia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękować, dziękować! W kwestii odmrażanego mięsa podzielam pogląd Myka, to się nie nadaje do jedzenia! Pierwsze słyszę o tym przemrażaniu, może chodzi o zabicie jakichś zarazków, ale nie przesadzajmy. Moje koty jak dorwą coś na dworze, to nie przynoszą do domu, żeby im przemrozić :))). Poza tym koty są tak wrażliwe na świeżość mięska, że niedawno doszłyśmy z sąsiadką do wniosku, że na zakupy do mięsnego trzeba zabierać ze sobą kota, bo na pewno wyczuje, które jest takie lekko wczorajsze.

      Usuń
  9. Pustynia robi wrażenie! :)
    U nas dziś deszczowo to i wszystkie miśki śpią grzecznie...
    Jak jeszcze nie wiedziałam, że nie wolno to Mefi jako kociak kochał czosnek. W sensie sosy czosnkowe. na palcu troche dostawał. Potem przy amberku (Mefi miał 5 lat) dowiedziałam się, że nie wolno. I od tamtej pory czyli od 2014 mniej więcej nie dostawał już nic a nic a i tak trzustkę szlag trafił, więc nie da się trafić za tymi smakołykami czy odrobina zaszkodzi czy nie. Eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, tak, idąc tym tropem - wszystkie zioła są szkodliwe w jakiś sposób, niektóre nawet zabójcze, czyli trzeba zaprzestać stosowania. Ale to tylko kwestia ilości. Jak to Paracelsus mówił - wszystko jest trucizną i wszystko jest lekiem, a różnicę między trucizną a lekarstwem stanowi doza. Jeden weterynarz mówił nam kiedyś, że psu trzeba zapobiegawczo czasem dodać do jedzenia ząbek czosnku, bo to dobry środek na robaki i drobnoustroje. Przecież nikt psa nie karmi tym czosnkiem na okrągło. Podobno czekolada zawiera coś tam, co nie jest trawione przez psy. Nasza Misia uwielbiała czekoladę, dostawała czasem kosteczkę i żyła długo i szczęśliwie. Ale te różne E-cośtam, dodawane do jedzenia, pestycydy dawno zabronione bo trujące a nadal obficie stosowane w uprawach tego co jemy, olej palmowy, akrylamid trujący, który sami sobie wytwarzamy smażąc bez opamiętania, a niektórzy jeszcze opalając niezdrowe kiełbasy na grillu i tak dalej - większość z nas wie, że to trujące, a jemy. To nie róbmy histerii z powodu odrobiny czosnku w jedzeniu dla psa, albo kilku kulek winogron raz na jakiś czas.

      Usuń
  10. Kolejny intrygujący projekt :) podziwiam zmiksowanie technik i materiałów, bo to przecież nie takie proste i oczywiste umiejętnie połączyć ze sobą taki misz-masz :) ogromnie podoba mi się faktura i kolory piramid.
    A co do komentarzy w spamie - mam ten sam problem, część prawdziwego spamu tam trafia, ale trafiają także te dobre komentarze... Ostatnio wzięłam się za porządki w części z komentarzami "spam" i odkryłam takie nie-spamowe komentarze sprzed dwóch lat... Aż mi się głupio zrobiło, że tak zapuściłam te porządki... ;) teraz już będę się bardziej pilnowała ;) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i masz... właśnie ten komentarz trafił do spamu, masakra. Ale już jestem czujna, sprawdzam jak najczęściej i odhaczam "opublikuj". Wkurzający jest ten blogger.
      Justynko, bardzo Ci dziękuję za miły komentarz, tworzę coś tam tak sobie dla własnej uciechy, ale to bardzo miłe, jak ktoś pisze, że mu się podoba :). To wspaniała motywacja! Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  11. Świetny kolaż! I te hieroglify - jak prawdziwe. No jesteś niesamowita, po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! Takie entuzjastyczne komentarze dodają mi skrzydeł :))). Pozdrawiam Cię najserdeczniej!

      Usuń
  12. Ale piękny ten kolaż. Zachwycił mnie, a najciekawsze jest to, że im dłużej się na niego patrzy tym jest ciekawszy, bo więcej szczegółów człowiek odkrywa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Bardzo mi miło, że kolaż Ci się spodobał :). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. Ten kolaż zdecydowanie pustynniejszy, i to nawet nie chodzi o piramidy, palmy, sfinksa, choć spokojnie mógłby być plakatem reklamowym😀 Większe płaszczyzny koloru i jeszcze spokojniejsza kolorystyka z mniejszą ilością kontrastów, dlatego. Faaajny😀.
    Natomiast blogger nie fajny, wcale mi tego posta nie pokazał na liście do czytania, zobaczyłam go jak weszłam do Ciebie przez Googla.
    Moja Rysia kocha ludzkie jedzenie, przynajmniej spróbować. Nie ma mowy żeby odpuściła poczęstunek. Więc po odrobinie dostaje wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że ten jest bardziej pustynny, bo ten poprzedni był tylko przymiarką kolorystyczno-fakturową, takim próbnikiem :). Mnie się zresztą ten pierwszy bardziej podoba, ale moim chłopakom pustynia bardziej przypadła do gustu. Ze zwierzakami to według mnie jak z ludźmi, na zasadzie, że jak czegoś nie wolno, ale bardzo się chce, to można :). Byle nie przesadzić z ilością.

      Usuń
  14. piękne te kolory, no i tematyka haha :) zwłaszcza dla mnie! uwielbiam ciepłe kolory właśnie te sepie i ugry! są takie przyjemnie kojące... a co do spamu to mi też często pokazuje że komentarz jest spamem, więc każdy taki odspamiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam, że masz przesyt tym piaskiem i pustynią :))). Zwłaszcza jak się popatrzy na Twoje zimowe hafy :). Ale w takim razie cieszę się, że Ci się spodobało! Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  15. Nie wiem co napisać, ale te prace są genialne. O jaa, w życiu bym nie umiała wyczarować Egipt na takim kawałku papieru. Detale, każdy fragmencik, jejciu No sztuka.
    Co do bloggera, ta świnia potrafi z opóźnieniem pokazać komentarze. Jakby odswiezal po swojemu i trzeba neorswde często zaglądać, żeby wyłowić nowy i określić czy nie spam🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję Ci bardzo za te miłe słowa :))). To jest całkiem spory kawał papieru (a właściwie tektury), więc tak naprawdę bez problemu dało się na nim sporo elementów umieścić. A zabawa z tekturkami bardzo mi się spodobała, więc wkrótce znowu coś powstanie, chociaż raczej abstrakcja. Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  16. Jestem zauroczona! Pomysł, wykonanie - mistrzowska praca!
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za przemiły komentarz! Cieszę się, że kolaż Ci się podoba :). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  17. Temat zacny wybrałaś :) Obie prace ciekawe. Jednak Sfinks rzuca na kolana . Podziwiam za plamki na pisaku i cudne słońce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, serdecznie dziękuję! Kolaż ze sfinksem zajął mi więcej czasu, ale bardziej jestem zadowolona jednak z pierwszej pracy, tej abstrakcyjnej. Plamki na piasku natomiast zrobiły się niejako "same", bo pod wpływem wodnej farby wierzchnia warstwa tektury się pofalowała, i kolejne pociągnięcie innym kolorem i mniej mokrym pędzlem wywołało taki ciekawy efekt. Czasem pomaga przypadek :).

      Usuń
  18. Zaszalałaś, dzieje się na tej pustyni - ale jednak wszystko idealnie do siebie pasuje. Podziwiam.
    Moje koty miewają humory do jedzenia. Zawsze jadły wszystko, ale teraz coś im się w ... poprzewracało i obraziły się jak po wielu tygodniach kupiłam i nasypałam im suchej karmy. Wzrok mówił: sama se zjedz. No cóż, pomógł dopiero rosół wylany na karmę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :)))) no tak, kotki miewają swoje upodobania, ale też humorki i grymasy :))).
      Dziękuję za miłe słowa na temat mojej wyklejanki! Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  19. Poprzednie Twoje pracę też mnie zachwycały i czekam, co jeszcze genialnego wymyślisz. Żeby z takich odpadków wyczarować taki egipski krajobraz? Toż to gotowy folder dla biura podróży. Tyle w nim szczegółów i odniesień do kultury faraonów. W każdej wersji kolorystycznej zachwyca.
    Pozdrawiam cieplutko, Małgosiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :))) a wiesz, mnie się też to skojarzyło z reklamą biura podróży :)))). Z plastiku raczej niczego nie stworzę, ale z papierem i tekturą lubię pracować, więc nowe pomysły już mi chodzą po głowie.
      Serdeczności przesyłam dla Ciebie, Kochana :).

      Usuń
  20. Zadziwia mnie ten algorytm bloggera - blokuje wpis o drapakach dla zwierząt, przepuszcza wpisy, które faktycznie mają na celu obrażenie i poniżenie innych, zwłaszcza osób innych narodowości, wyznania, poglądów. Nie rozumiem tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jakoś to dziwnie wygląda, ale niektórzy spamerzy wiedzą jak omijać, a raczej oszukiwać te algorytmy. Ostatnio ciągle pojawiają mi się komentarze spamerskie z linkami do jakichś dziwnych stron i muszę je sama usuwać, za to na przykład kilka Twoich komentarzy nie wiedzieć czemu trafiło do spamu i musiałam je ręcznie opublikować. Nie nadążam za tym bloggerem...

      Usuń

Jeśli Twój komentarz nie pojawił się od razu, to niestety wina nowej (gorszej) wersji bloggera, który z nieznanych mi powodów wrzuca niektóre komentarze do spamu - ale nie martw się, na pewno go znajdę i opublikuję :).